środa, 21 listopada 2012

Rozdział 3.

muzyka

Molly.



Dzień jak co dzień, nic specjalnego. Wróciłam ze szkoły i czekam aż przyjdą dziewczyny. Nie planujemy dzisiaj żadnej imprezy, klub odpada, domówka również, Sophie chciała żebyśmy spędziły ten wieczór spokojnie, tylko w naszym gronie. Przygotowałam już film, popcorn, coś do picia, rozłożyłam koc i poduszki.Taki babski wieczór. Dziewczyny zostają u mnie na noc. Nie przepadam za tym, z pewnością wolę gdzieś wyjść i zabawić się w gronie moich przyjaciół. Usiadłam przy oknie i spojrzałam w dół, mieszkam dość wysoko, bo na ósmym piętrze. Mamy piątek, późne popołudnie, pełno ludzi na ulicach. Ja osobiście nie lubię przebywać na dworze w taką pogodę, nienawidzę jesieni, te miesiące - wrzesień, październik, listopad zawsze wprawiają mnie w niezbyt przyjemny nastrój. Usłyszałam dzwonek do drzwi, podniosłam się i skierowałam w stronę wejścia.
- Hej Li. – przywitały mnie dziewczyny.
- Kupiłyśmy trochę jedzenia, ciastka, chipsy, owoce, a ty wybrałaś film? – kontynuowała Effy.
- Tak, może być „LOL”, uwielbiam to.
- Pewnie, a masz coś do picia? – dopytywała się Sophie. 
- To zależy co masz na myśli, napoje wysoko procentowe czy zwykłe soki? – moja przyjaciółka przewróciła oczami, a ja i Effy zaśmiałyśmy się. Włączyłyśmy MTV i wpieprzając duże ilości kalorii relaksowałyśmy się. Leżałam na kanapie razem z Eff, przepychałyśmy się i szturchałyśmy. Sophie siedziała wyprostowana na jednym z foteli.
- Zrelaksuj się, skarbie. – powiedziała Effy do naszej przyjaciółki, zapalając przy tym jednego papierosa, którego przed chwilą wyjęła z paczki. Eff pali zawsze Czerwone Marlboro, nigdy nie zmienia smaku.         
- Śmierdzi. – uderzyłam ją lekko w ramie, ona uśmiechnęła się tylko i puściła w moją stronę kółko z nikotynowego dymu. Siedziałyśmy w ciszy, którą przerwał dźwięk iPhona Sophie.
- Kto to? – podniosłam się na łokciach.
- Liam, ten z 1D.
- Co pisze? – dopytywała się Eff.
- No co słychać, jakie mam plany na weekend, co robimy i w ogóle.
- Dziwne, ogólnie to spotkanie było dość mało komfortowe, chociaż wiesz mała… - zwróciłam się do mojej przyjaciółki. - … Liam jest przystojny.
- Przestań. – skarciła mnie.
- Popieram, czy ja wiem, to nie było nie komfortowe, bardziej zadziwiające i po części fascynujące, w końcu to światowe gwiazdy a my tak po prostu siedziałyśmy z nimi w jednym pomieszczeniu, nie jedna z tych, no jak na nie mówią… - zastanawiała się. - … a directionerka, nie jedna z directionerek zabiłaby za takie spotkanie. – zaśmiała się Effy.
- Ta, ta mówisz tak bo spodobał ci się ten Harry. – również zaczęłam się śmiać.
- A ty nie mów, że nie uważasz że Zayn jest przystojny i seksowny. – zaczęła się ze mną sprzeczać.
- Uważam ale on ma dziewczynę. – powiedziałam dumnie i w tym samym czasie w telewizji puścili teledysk do piosenki Little Mix "DNA", w którym śpiewa dziewczyna Malika, Perrie.
- To ona nie? – odezwała się Sophie wskazując palcem na ekran.
- No, nie za specjalna. – skwitowała Effy.
- Jak dla mnie za bardzo wytapetowana, no ale najwidoczniej on takie lubi.
- Ta Jade, jest okej, lubię ją, ładnie śpiewa. – dodała Eff.
- Podjęłyście już decyzje gdzie idziecie do Collegu? Fajnie by było jakbyśmy dalej były w tej samej szkole albo chociaż mieście.- zaczęła Sophie.
- Proszę cię kochanie, jeszcze nie czas na to, nie przynudzaj, proszę cię, mamy piątek, jak chciałaś zostałyśmy w domu ale to nie znaczy że mamy siedzieć użalać się nad sobą czy rozmawiać na jakieś poważne tematy, które tak naprawdę jak na razie są mało ważne. – moja przyjaciółka pokręciła tylko głową w geście dezaprobaty i zamilkła. Cisze przerwał telefon Effy.
- Tak nie ma sprawy.
- Nie, nie będzie przeszkadzać.
- Kto?
- Aha, no dobra.
- Zejdę. – słyszałam tylko urywki rozmowy telefonicznej. Kiedy Eff zakończyła konwersację spojrzałam na nią pytająco.
- Dzwoniła Lou, prosi żebym zajęła się Lux, obiecuje że nie będzie przeszkadzać. – kiwnęłam potwierdzająco głową, lubię tego malca i traktuje ją jak własną siostrę.
- Harry ją przywiezie, Molly zejdziesz ze mną na dół?
- Ok.
- A Sophie, mogłabyś otworzyć okno i przewietrzyć zanim wrócimy, jedzie tu fajkami. – powiedziałam i chwytając czarną skórzaną kurtkę, razem z moją przyjaciółką zjechałam windą na dół. Czekałyśmy przed wieżowcem aż pojawi się czarne Porshe. Samochód podjechał i zatrzymał się przed samym wejściem. Harry, Lux i jak się okazało Zayn opuścili samochód. Effy wzięła od bruneta swoją chrześnicę.
- Pomogę ci. – zaoferował się Harry kiedy moja przyjaciółka brała torbę z rzeczami Lux. Oboje weszli do środka i podążyli w stronę windy, która była w głębi pomieszczenia.
- Jakie plany na wieczór? – zwrócił się do mnie Malik.
- Tym razem nic specjalnego, babski wieczór u mnie. A wy?
- W sumie to jeszcze nie wiemy, pewnie zbierzemy chłopaków i skoczymy na jakąś imprezę, może się przyłączycie?
- Chętnie ale nie, obiecałam Sophie, że spędzimy ten wieczór tylko w naszym gronie.
- I tak Lux wam przerwała. – zaśmiał się. Powieliłam jego śmiech gdyż był zaraźliwy, odwróciłam głowę by poprawić moje włosy roztrzepane przez wiatr i oniemiałam. Chodnikiem, dość chwiejnym korkiem szła moja mama. Miało jej nie być, mówiła że wyjeżdża służbowo na weekend. Przez moje ciało przeszedł dreszcz.
- Wszystko w porządku? – Zayn dotknął mojego ramienia i również przyglądał się kobiecie.
- To moja matka. – powiedziałam prawie niesłyszalnie i spuściłam głowę w dół.
- Co? – tylko to wydobyło się z ust zszokowanego Malika.
- Kochanie, kochanie pomóż mi, pomóż mi dostać się do mieszkania. – dotknęła mnie. Spojrzałam na nią twardo.
- Nie. – powiedziałam podnosząc głos.
- Nie bądź taka, nie tak cię wychowałam, pomóż matce. – bełkotała.
- Tak mnie wychowałaś? – zakpiłam. – Nie wejdziesz tam, mam tego dość, tam są moje przyjaciółki i mała Lux, nie będą przebywały w takim towarzystwie.
- Aniołeczku. – dotknęła mojej tworzy. – Ty też się w to pakujesz, miłość jest jak picie, początki są fantastyczne, po wszystkim boli cię głowa, mówisz ”nigdy więcej”, ale jak znajdziesz kolejną okazję to i tak do tego wracasz. – Spojrzała na Zayna. Odepchnęłam ją.
- Nie mów tak do mnie i wypierdalaj. Słyszysz kurwa, spierdalaj stąd. Nienawidzę cie! – krzyczałam. – widziałam łzy w oczach mojej matki, nie ugięłam się. To mnie już przerasta, jestem z tym wszystkim sama, jestem jeszcze dzieckiem. Odwróciłam wzrok, a ona zaczęła iść w inną stronę chwiejnym krokiem co chwilę się potykając. Schowałam swoją twarz w ręce i dopiero po kilku minutach spojrzałam na Zayna.
- Przepraszam.
- Przecież to nie twoja wina, nie obwiniaj się, długo już to trwa?
- Całe życie, całe moje pieprzone życie, kiedy byłam małym dzieckiem ona już taka była, nie liczę się dla niej, nie kocha mnie. Nie chcę tak żyć ale nie mam wyboru, najbardziej chciałabym stad wyjechać, zostawić to wszystko. Moja mama jest alkoholiczką, tak kurwa, a ja, ja się poddaję, kurwa, też mam uczucia, przez to wszystko nie miałam dzieciństwa, teraz też nie mam życia, wstydzę się jej, to mnie niszczy. Przepraszam…. po co ja ci to mówię, przepraszam.
- Wszystko w porządku, chciałbym ci jakoś pomóc.
- Nikt nie może mi pomóc.
Malik chciał coś jeszcze powiedzieć ale przerwał nam Harry, który właśnie opuścił wieżowiec. Staliśmy z Zaynem i wgapialiśmy się w siebie.
- Nikomu o tym nie mów. Proszę. – wyszeptałam. Harry spojrzał na mnie znacząco. Nic więcej nie mówiąc weszłam do wieżowca. W windzie nacisnęłam odpowiedni guzik i oparłam się o szklaną ścianę.
- Musisz być silna, otrząśnij się Molly, nie płacz, jesteś twarda. – powtarzałam sobie w myślach. Weszłam do mojego mieszkania, moje przyjaciółki siedziały na kocu i bawiły się z Lux. Usiadłam na kanapie i przyglądałam się im.
- Coś się stało? – zapytała Sophie. Pokręciłam przecząco głową.
- Li? – zaczęła Effy.
- Moja matka przyszła jak stałam na dole z Zaynem, wszystko widział i wszystko wie, kurwa mać ona niszczy mi całe życie, robi ze mnie pośmiewisko i jakąś patologię, kurwa, wolałabym się nie urodzić niż przechodzić przez to wszystko, nie chcę tu być. – krzyczałam. – Dlaczego ja? Zawsze kurwa ja? Odpierdolcie się ode mnie  wszyscy, chcę mieć własne życie i nim żyć. Ja pierdolę.
- Molly przestań bluźnić tu jest dziecko. – sprowadziła mnie do pionu Eff. Weszłam do kuchni z górnej półki wyjęłam jedną szklankę a z lodówki Whisky, nalałam, usiadłam na blacie i napiłam się. Sophie stanęła przede mną i położyła ręce na moich kolanach.
- Przestań. – zabrała mi szklankę i wylała alkohol do zlewu. – Ułoży się, będzie dobrze, ona musi poddać się leczeniu.
- Nie, nic nie będzie dobrze, to już trwa za długo, kiedy pojawiłam się na świecie ona już piła, minęło siedemnaście lat, pieprzone siedemnaście lat, teraz ona nie jest tylko alkoholiczką, jest stracona w moich oczach i dla całego świata. Walczyłam, ale już nie daję rady i nie chcę. To mnie przytłacza, nie mam już o kogo walczyć, kiedyś robiłam to dla niej, teraz zmądrzałam i odpuszczam, bo gdyby naprawdę mnie kochała, gdybym była dla niej ważna, sama chciałaby się wydostać z tego gówna. Ale tak nie jest, przegrałam i pierwszy raz w życiu nie jestem zła, że się poddałam tylko zadowolona. Pamiętasz jak dzisiaj się zapytałaś do jakiego Collegu chcę iść? – potwierdziła. – Nie wiem, czy chcę w ogóle iść, chcę stąd wyjechać i wiem, że będę tęsknić, wiem że wy nie opuścicie Londynu, ale ja chcę, chcę wyjechać stąd jak najdalej, nie wiem gdzie, kocham to miasto, to całe moje życie, ale nie chcę tu zostać, to tutaj przeżyłam najgorsze koszmary i pewnie przeżyje jeszcze nie raz. – moja przyjaciółka wzięła mnie za rękę i razem wróciłyśmy do salonu. Effy uśpiła swoją siostrzenicę, więc w trójkę usiadłyśmy na kanapie, przykryłyśmy się kocem i włączyłyśmy wcześniej wybrany przeze mnie film „LOL”. Ubóstwiam ten film, jest taki piękny, od przyjaźni do miłości, no tak zazwyczaj jest, podobno. Nigdy jeszcze nie przeżyłam prawdziwej miłości, nigdy się nie zakochałam, jestem pochłonięta nałogiem mamy i nie zwracam uwagi na otaczające mnie środowisko. Jest tu dużo chłopców, ładnych, bardzo ładnych i pewnie miałabym szansę u większości z nich, ale wiem że musiałabym się przed nim otworzyć, powiedzieć coś o sobie, o Megan - bo tak na imię ma moja matka. Tak naprawdę o jej chorobie, nie, sorry raczej głupocie wiedzą tylko Effy i Sophie, od dzisiaj również Zayn. Nie wiem dlaczego mu to powiedziałam, potrzebowałam się otworzyć i powiedzieć całą prawdę, kiedy ją zobaczyłam było mi strasznie wstyd, Malik patrzył na to wszystko. To było straszne. Położyłam głowę na ramieniu Eff i z zaciekawieniem oglądałam film. Zasnęłam. Obudził mnie dźwięk mojego iPhona, otworzyłam ostrożnie oczy, wszędzie było ciemno, dziewczyny spały, wszystkie trzy gnieździłyśmy się na jednej kanapie. Odszukałam ręką mój telefon, który leżał gdzieś na dywanie i włączyłam zieloną słuchawkę która pojawiła się na dotykowym ekranie.
- Halo? – powiedziałam zaspanym głosem.
- Obudziłem cię. – poznałam po głosie że to Zayn.
- Nie, a która godzina?
- Jest 1:30. – usłyszałam odpowiedź, ale również głośną muzykę w tle, Malik pewnie był w klubie, zazdrościłam mu, najchętniej sama by się tam przeniosła.
- Jak impreza?
- Dobrze, dzwonie bo chciałem sprawdzić czy wszystko w porządku?
- Tak, nie musisz się o mnie martwić, przyzwyczaiłam się, to już rutyna, wiesz taka codzienność. – zaśmiałam się, sama nie wiem dlaczego.
- Nie oszukuj, porozmawiamy o tym następnym razem?
- A będzie jakiś następny raz? A co do rozmowy to wydaję mi się że nie, to moja sprawa, sama jakoś sobie poradzę, zresztą nie należę do osób które lubią się zwierzać i użalać.
- Nie wiesz co mówisz, Li.
- Skąd wiesz że tak do mnie mówią? Tylko przyjaciele się do mnie tak zwracają.
- No to chyba czas żebyśmy zostali przyjaciółmi, uwierz mogę ci pomóc.
- Bo co, jesteś bogaty i sławny? – zakpiłam.
- Nie, bo wydajesz się fajną dziewczyną, tylko jesteś w wielki gównie, a ja chcę cię z tego wyciągnąć.
- Przepraszam, nie mam humoru i tak obudziłeś mnie. – zaśmialiśmy się.
- Zayn skarbie z kim rozmawiasz? Chodź, impreza trwa. – usłyszałam irytujący głos dziewczyny Malika.
- Do usłyszenia, Li.
- Dobranoc.
Spojrzałam na wyświetlacz iPhona, moją tapetą było zdjęcie moje Sophie i Effy, zrobiłyśmy je kiedy byłyśmy z całą naszą paczką w LA, szczęśliwe, uśmiechnięte, dzikie, wolne, młode i niezniszczalne. Odłożyłam telefon na stół i z powrotem ułożyłam się wygodnie na kanapie. Przyglądałam się moim przyjaciółką, Sophie jest grzeczną, kulturalną i ułożoną dziewczyną, ma wszystko poukładane, wie kim będzie w przyszłości, jak będzie zarabiać i ile będzie mieć dzieci, nie lubi kiedy bluźnie albo kiedy Eff pali, jest w naszej paczce bo znamy się od dzieciństwa, teraz pewnie nie udałoby się jej dostać do elity. Jest bardzo ładna, podoba się dużej liczbie chłopaków, lecz ona boi się miłości, nie chcę zaryzykować i zaufać płci przeciwnej. Effy natomiast jest jej odwrotnością, jest bardziej podobna do mnie. Chociaż na pewno ma o wiele więcej kompleksów. Z pozoru jest wredna, chamska, lubi imprezy, alkohol, papierosy i chłopców. Ale pod tą całą zasłoną kryję się delikatna dziewczyna która nie daje sobie rady z codziennością. Udaję twardą bo uważa, że tak łatwiej będzie jej się dostosować. Znam je bardzo dobrze i kocham za to jakie są naprawdę, a nie za to jak postrzegają je inni ludzie i jakie są dla nich. Przed oczami przeleciała mi dzisiejsza, uśmiechnięta twarz Zayna. Nie rozumiem dlaczego tak bardzo chce mi pomóc, dlaczego w ogóle obchodzi go mój los, tak naprawdę jesteśmy dla siebie obcymi ludźmi. Nic o sobie nie wiemy. Nie wiemy co lubimy, a czego nie, jakie mamy zainteresowania, jak lubimy spędzać czas, jakie mamy poglądy, kogo kochamy, a kogo nienawidzimy. Nic, kompletna niewiadoma. Jesteśmy zupełnie z innych światów, sfer, ja zwykła nastolatka mieszkająca w londyńskim apartamencie z matką pijaczką. On, wielka gwiazda, to chyba wystarczy, sławny, bogaty i chociaż na pierwszy rzut oka nie wydaję się kapryśny, rozpieszczony i samolubny, to kto wie czy taki nie jest. Ale może to czas żeby właśnie go poznać, zaufałam mu po części. Zwykła nastolatka i światowa gwiazda, to by było coś. Może warto się zaprzyjaźnić.




mamy do was małą prośbę - jeżeli czytasz tego bloga to zaobserwuj go, skomentuj i wyraź swoją opinię na temat tego opowiadania. chcemy wiedzieć ile was jest.
oprócz tego podajemy wam twittery - @zuziaax (tt Effy) oraz @livetruthlovex, którego założyłyśmy niedawno, jest on poświęcony temu opowiadaniu. obserwujcie nas, piszcie do nas, pytajcie jeśli chcecie, jeżeli chcecie być informowani na twitterze, to też dawajcie nam tam znać, będziemy tam wstawiać informacje o bohaterkach, rozdziałach, informować o nowych rozdziałach i wstawiać zdjęcia :)

36 komentarzy:

  1. Fajny rozdział ; )
    Ogólnie trochę głupio, że matka Molly jest taka. Dużo musiała przejść przez to.
    I coś mi się wydaje, że w daleeekiej przyszłości Zayn zerwie z Perrie. Wydaje mi się, że podoba mu się Molly ; P
    Czekam na nn i zapraszam ; )

    www.love-lies-trust.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział. współczuję Li :( mam nadzieję ze Zayn i reszta jej pomogą :) czekam na kolejny rozdzial xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajoooowy! Zresztą jak całe opowiadanie ;*
    http://nie-lubie-cie-misiu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Obserwuje od początku, a co do komentarzy to nigdy nie mam pomysłu co mogę napisać.
    Każdy rozdział na tym, jak i poprzednim blogu jest niesamowity.
    Mam nadzieje, że po tym jak zakończycie tę historię stworzycie nową i nie przestaniecie pisać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajnie piszecie tylko popracujcie jeszcze nad tym, w jakim czasie piszecie. Bo jest taka przeplatanka teraźniejszego i przeszłego, dlatego dobrze by było gdybyście się zdecydowały na jeden, bo lepiej by się czytało. Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. no no akcja sie rozkręca ciekawie czekam na kolejny xx

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział ;) szkoda mi Molly tak dużo przeszła, chcę już następny. Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  8. fajny fajny <3 oby Li była z Zaynem ^^ ;) ma mega podobny charakter do Jess, dlatego do siebie pasują ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zostałaś u mnie nominowana do Libster Award : http://the-story-of-my-liife.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  10. [SPAM] Witaj! Pragnę Cię poinformować, iż zostałaś nominowana do tej zabawnej zabawy, która brzmi dziwnie i ma wiele nazw, u mnie brzmi: Liebster Avard. Pytania masz na http://more--than--this.blogspot.com/2012/11/liebster-award.html
    +
    zapraszam Cię do wzięcia udziału w ankiecie, która zdecyduje o nowym opowiadaniu ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. swietny rozdzial! zaczyna sie dziac! xx

    OdpowiedzUsuń
  12. świetny zapraszam na www.love-and-other-drug.blogspot.com za nidługo pojawi się 1 rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Zostałaś nominowana do lIBSTER AWARD na moim blogu. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. bardzo mi się podoba macie niesamowity talent *.* dajcie go trochę <3 pozdrawiam
    NICOLE <3

    OdpowiedzUsuń
  15. nominowałam twój blog do Libster Award.
    Więcej szczegółów : http://allilove10.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Hmm... Wreszcie nadrobiłam, bo nie miałam wcześniej czasu. Bardzo mi się podoba Wasz styl pisania oraz fabuła. Jedyne, co mnie drażni to szerokość bloga, ale oczywiście tylko ja mogę mieć takie wymysły xD Powiem Wam jeszcze, bo nigdy wcześniej nie zwróciłam uwagi na Wasz piękny nagłówek. ^^ Czekam na ciąg dalszy, ale nie obiecuję, że go zdążę przeczytać przed świętami ( rozumiecie liceum -.- ).
    Hmm... mam do Was prośbę, żebyście zagłosowały w ankiecie na mojej stronie (more--than--this.blogspot.com), ponieważ to zdecyduje, czy mam zacząć nową historię, czy też sobie to odpuścić.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Zostałaś nominowana do Lieber Award : http://foreveryoung-ornever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. świetny rodział i czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Zgłosiłam cie do Libster Award pytania u mnie http://onedirectiontakemehomelouise.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Zostałaś nominowana do Libster Award . Odpowiedz na pytania : http://i-wish-one-directionn.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. Obserwuję od samego początku tego bloga. Rozdział niesamowity :)). Jak zawsze. Li i Zayn <33. Oczywiście nie zakładam, że z góry będą razem ale mam taką nadzieję.
    + Zapraszam cię na trzeci rozdział z perspektywy Cassandry :))
    Wpadnij, oceń po prostu zostaw po sobie ślad :))
    http://life-complete.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. Cześć :) Chciałabym cię poinformować, że zostałaś nominowana do zabawy, która brzmi Liebster Avard. Pytania są na moim blogu: http://little-big-lovee.blogspot.com/2012/11/liebster-award.html
    Mam nadzieję, że weźmiesz udział :) Miłej zabawy.

    OdpowiedzUsuń
  23. cześć :) na blogu http://beautiful-famous-and-rich.blogspot.com/ z perspektywy Loli. pod rozdziałem informujemy także o konkursie, który trwa do piątku. Zachęcam do czytania, komentowania i brania udziału w konkursie. Przepraszam za spam - jenny ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no proszę kogo ja tu widzę :) mój ulubiony blog ! cieszę się że ten jest choć trochę podobny ! kocham wasze obydwa blogi <3

      Usuń
  24. Bardzo fajny rozdział i blog.
    Spodobał mi się cały
    Teraz komentuje a za chwilę obserwuję XD
    Pozdrawiam;*

    OdpowiedzUsuń
  25. Rozdział bardzo dobry, w pewnym momencie jest za dużo bluźnierstw, rozumiem, że trzeba ich użyć, aby oddać emocje bohaterki, ale trochę rażące. Chyba pod koniec też zapomniałyście o Lux? Zapraszam do mnie: only-one-love-one-life.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie, nie zapomniałyśmy o niej, wcześniej Effy położyła ją spać i to jest napisane w tym, bo przecież takie małe dzieci nie kładą się około 12 - 1, tylko wcześniej, a później Lux już się nie budziła, ani nic - Effy

      Usuń
  26. jak nazywa się ta dziewczyna na zdjęciu z różowym tłem ? skądś ją kojarzę , ale nie wiem z skąd :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przepraszam, ale na razie nie podajemy nazwisk bohaterek x - Effy

      Usuń
    2. okej okej <3 świetny blog ;)

      Usuń
  27. Bardzo fajnie. Macie ogromny talent i dużo weny.
    Podoba mi się jak opisujecie dane momenty, są one takie realistyczne.
    Trochę za dużo użyłyście bluźnierstw, ale mnie to nie odrarza XD
    Fajnie, że Molly otworzyła się przed Zaynem to jakiś znak w dobrym kierunku.
    Ten blog jest 100 razy lepszy od poprzedniego :D
    Zaobserwowałam was na blogu już dawno, ale teraz na tt :D
    Czekam na nexta;3

    Jeśli macie chwilę, ochotę to zapraszam na mojego bloga gdzie jest tylko prolog i 1 rozdział :)http://life-is-a-slut.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  28. hmm... blog świetny , choć nie powiem przypomina jednego innego . na szczęście jest inna fabuła i bohaterowie ! ale uwielbiam ten blog za to że tak piszesz , a piszesz genialnie !

    OdpowiedzUsuń
  29. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  30. Poprzednie przeczytałam i to też śledzę na bierząco. Lubię sposób w jaki piszecie, jest bardzo dużo o uczuciach :) Też pochodzę z okolic Warszawy ;) Moim zdaniem najfajniesza jest Molly i Effy.
    Też zaczełam pisać, ale to takie zwykłe opowiadnie które pisze zwykła dziewczyna która pisze to, co się jej przyśniło, gdybyście chciały, choć w to wątpię to tu jest link : http://storyonod.blogspot.com/ dopiero zaczełam..

    Nie przestawajcie pisać, jest świetnie . z takim blogiem pierwszy raz się spotkałam, jedyny w swoim rodzaju. :) Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń