Molly
- Nie!- przeraźliwy krzyk Nialla.
Skoczyła.
- Kocham cię Sophie. – szepnął Niall.
Po raz kolejny myślami wróciłam do tamtego dnia, tamtej chwili, nie mogę się z tym pogodzić ani w to uwierzyć. Była moją przyjaciółką, ja, Effy i Sophie byłyśmy jak siostry, zawsze razem, o wszystkim sobie mówiłyśmy, wspierałyśmy się, ufałyśmy sobie, przynajmniej ja tak myślałam. Dlaczego kurwa mać ona nie powiedziała nam o swoich problemach? Dlaczego? Uderzyłam poduszką w ścianę. Przez chwile jest z tobą, na twojej imprezie a zaraz już jej nie ma. Nie żyje. Umarła. Siedzę nieumalowana, nieuczesana w łóżku przykryta kołdrą. Po moich policzkach spływają łzy kiedy przeglądam albumy w których znajdują się nasze zdjęcia. Nie potrafię się z tym pogodzić, nie chce. Nie zatrzymaliśmy jej, nie potrafiliśmy. Niesłyszalnie do mojego pokoju weszła moja mama, usiadła obok mnie na łóżku i przytuliła mnie do siebie. Kołysząc się milczałyśmy. Cisza, to właśnie jest mi najbardziej potrzebne.
- Jak Effy i Niall? – zapytała moja mama.
- Jest źle, mamo. Effy ma wyrzuty sumienia, że nic nie zrobiła, że nie zauważyła, że coś jest nie tak, a Niall, on ją kochał, to chyba najgorsze, stracić miłość swojego życia w taki sposób. – odpowiedziałam patrząc w przestrzeń.
- Chcesz zostać sama?
- Tak. – poprosiłam a moja mam opuściła moją sypialnie. Zabierając ze sobą kołdrę podeszłam do okna i usiadłam na parapecie. Podłączyłam słuchawki do iPhona i włożyłam je do uszu. Okryłam się kołdrą i zaczęłam przyglądać się z góry zatłoczonym ulicom Londynu. To wszystko teraz już nie ma sensu, to miasto, te ulice, budynki, sklepy, imprezy, szkoła ci ludzie, wszystko przestało się liczyć. Czuje się jakby wszystko znikło, zapadło się pod ziemie, zostałyśmy tylko my, ja i moja już jedyna najlepsza przyjaciółka Effy, tylko my i sto tysięcy problemów. Jest jedna osoba, która mogłaby mnie teraz uratować, podnieść na duchu, pocieszyć, pokazać jak żyć. Jedyna osoba którą prawdziwie kocham, tak w końcu zdałam sobie z tego sprawę ale również z tego, że dla niego nic nie znaczę, jestem zwykłym śmieciem, zwykłą szmatą. Tęsknie za nim. Brakuje mi go. Jego silnych ramiom w których zawsze mogłam się schować, w których zawsze czułam się bezpiecznie. Jego duże dłonie które ściskały moje małe ręce. Czekoladowe oczy w których zawsze tonęłam. Kilkudniowy zarost którego tak nienawidzę. Czarne postawione włosy, ciemna karnacja, idealne usta, umięśnione ciało. Tatuaże. To cały on, Zayn Malik. Ale to tylko wygląd, ubóstwiam sposób jakim na mnie patrzył, to że na każdy dzień ma swoje własne nowe motto, sposób w jakim mówi i co mówi. To, że jest bezczelny i nonszalancki, ale zarazem opiekuńczy, wrażliwy i taki prawdziwy. Jest najprawdziwszym człowiekiem jakiego znam, sława go nie zmieniła, on jest sobą, tym samym chłopakiem z niewielkiego miasteczka Bradford. Chce go mieć na własność, chcę żeby był tylko mój, żeby mi pomógł i wyciągnął z tego świat gdzie wszystko jest przygniecione warstwą bólu, smutku, łez. Chce żeby mnie stąd zabrał. Ale on nie chcę. Za oknem pada deszcz, pogoda idealna do humoru mojego i moich przyjaciół. Odeszłam od okna, założyłam na siebie szare dresy i czarną koszulkę na ramiączka z logiem Batmana, przeczesałam włosy ręką i udałam się do kuchni. Byłam sama, moja mama wyszła już do pracy. Wstawiłam wodę na herbatę i czekałam. Przyglądając się kubkowi na którym był napis „forever young” przypomniał mi się dzień w którym go kupiłam, byłyśmy razem z dziewczynami na zakupach, oglądałam kubki nie mogąc zdecydować się na żaden z nich, wtedy podeszły moje przyjaciółki.
- Weź ten z napisem forever young. – powiedziała Effy.
- Tak, weź ten, to tak jak my, na zawsze młodzi, na zawsze razem. – dodała Sophie.
Po moich policzkach po raz kolejny spłynęły łzy, już nie przywiązywałam do nich uwagi, były rutyną. Wyjęłam z kieszeni telefon i wybrałam tak dobrze znany mi numer.
- Hej Li. – usłyszałam niewyraźny głos mojej przyjaciółki.
- Wszystko w porządku? Jesteś sama?
- Jest dobrze, nie, nie jestem sama, Harry u mnie jest.
- Okej, a nie wiesz może co z Niallem?
- Nie wiem, Harry też z nim nie rozmawiał.
- To ja zadzwonię do niego.
- Dobry pomysł.
- To na razie.
- Pa.
Wzięłam głęboki wdech i wybrałam numer blondyna. Chłopak odebrał po dwóch sygnałach.
- Hej Niall.
- Cześć Molly. Co tam?
- U mnie w porządku, a u ciebie?
- Chyba też, potrzebuje teraz tylko ciszy, spokoju i trochę samotności.
- Wiem, to samo powiedziałam dzisiaj mojej mamię.
- Ale cieszę się że dzwonisz.
- Pamiętaj jakbyś chciał pogadać czy po prostu pobyć z kimś, możesz na mnie liczyć.
- Dziękuje, trzymaj się Li.
- Ty też.
Rozłączyłam się. Niby wszyscy teraz potrzebujemy spokoju i samotności, ale tak naprawdę nie to jest nam najbardziej potrzebne tylko obecność drugiej osoby i nawet te głupie słowa „będzie dobrze”, potrzebujemy pocieszenia i bliskości. Zalałam ciepłą wodą moją herbatę i usiadłam w salonie na kanapie. Jedynym plusem dzisiejszego dnia jest to że mamy sobotę, w szkole rzygam już tym wszystkim, ludzie patrzą na elitę tym współczującym wzrokiem, wszyscy szepczą coś między sobą, albo podchodzą do nas bezczelnie i mówią „tak mi przykro”, „współczuje wam” i inne nic nie znaczące brednie. Niech w ogóle się nie odzywają, przecież wiem że mają to wszystko w dupie, Sophie, nas, nasze uczucia. A my, siedzimy przy naszym popularnym stoliku, nic nie mówimy, nie śmiejemy się, nie żartujemy, już nie jesteśmy elitą teraz to tylko dziewięciu znajomych. Włączyłam telewizję, leciał właśnie jakiś program o gwiazdach, show biznesie, skandalach i problemach. Patrzyłam w ekran telewizora gdzie w pewnym momencie młoda prezenterka zaczęła mówić o chłopcach z 1D.
- Jak wiecie One Direction odwołali najbliższe wywiady i koncerty, chłopcy nie mogą się otrząsnąć po wydarzeniu które ostatnio miało miejsce. Mianowicie jedna z ich przyjaciółek popełniła samobójstwo, dziewczyna skoczyła z dachu wieżowca. Ta tragedia najbardziej dotknęła Niall, podobno nasz Irlandczyk darzył uczuciem ową dziewczynę. Zostańcie z nami wracamy po przerwie.
- Suka. – powiedziałam sama do siebie.
Przełączyłam na MTV gdzie mogłam posłuchać muzyki a nie bezsensowych i nikomu niepotrzebnych wypowiedzi w jakimś tanim show. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Wstałam z kanapy i skierowałam się w stronę wejścia. Otworzyłam drzwi za którymi stał…
- Zayn. – mojego zdziwienia nie da się opisać, osoba którą w ty momencie najbardziej potrzebowałam zjawia się w moim apartamencie.
- Część Molly, możemy porozmawiać?
Kiwnęłam potwierdzająco głową i pokazałam żeby wszedł. Wyłączyłam telewizor i razem z Malikiem poszliśmy do mojego pokoju.
- Jak się trzymasz? – zapytał mulat. Nic nie odpowiedziałam tylko siedząc niedaleko niego z nogami przyciśniętymi do klatki piersiowej patrzyłam na niego.
- Rozumiem. – oparł się o ścianę i odchylając głowę przymknął oczy.
Siedzieliśmy milcząc przyglądałam mu się, dzisiejszego dnia miał na sobie jasne jeansy i zwykłą białą koszulkę. Kiedy tak na niego patrzyłam on otworzył oczy i również na mnie spojrzał.
- Przepraszam. – powiedział.
Podniosłam głowę by spojrzeć mu prosto w oczy, cierpiał, nie szydził ze mnie, oczy nigdy nie kłamią.
- Te ostatnie miesiące, to wszystko… - szukał odpowiednich słów, bawiąc się dłońmi. - …to wszystko nie powinno się wydarzyć, nie powinno się stać, te kłótnie, wypowiedziane słowa. Przepraszam, Molly to co mówiłem to nie prawda, uwierz, ja naprawdę nie chciałem cie skrzywdzić. Rozwaliliśmy swoje związki, boże to wszystko jest takie chore. Zachowywaliśmy się jak dzieci, dlatego właśnie dzisiaj przyszedłem tu żeby to wszystko zakończyć, żebyśmy znowu mogli być przyjaciółmi. Jesteś dla mnie bardzo ważna. Naprawdę przepraszam. – spuściłam głowę. – Mówiąc, że jesteś szmatą, śmieciem, nic nie znaczącą osobą tak naprawdę nie miałem tego na myśli, nie myślę tak o tobie. Przecież jesteś dla mnie najważniejsza.Wiem, że możesz być zła za to że pobiłem Jake’e i przez to nie jesteście razem, ale ty go nie kochałaś, Molly. Przecież dobrze o tym wiesz. Byłem zazdrosny to prawda, nie chciałem żebyś z nim była. A ja i Perrie, może po prostu nie mówmy o tym. Li, proszę wybacz mi, naprawdę przepraszam. Zapomnijmy o wszystkim.Nie chcę się z tobą kłócić, brakuje mi ciebie. – podniósł głowę.
Kiedy zobaczyłam w jego oczach łzy uwierzyłam, że mówi prawdę.
- Dobrze i ja też przepraszam. Czasami powiedziałam za dużo niepotrzebnych słów.
- Raniliśmy siebie nawzajem, to było głupie.
- Zapomnieliśmy co tak naprawdę jest ważne.
- Spieprzyliśmy.
- Razem. – uśmiechnął się do mnie, odwzajemniłam jego uśmiech zrobiłam to pierwszy raz od paru dni. Poczułam się taka spokojna, opanowana, poczułam że znowu komuś na mnie zależy i że mogę liczyć na niego, że mnie wesprze i pomoże mi.
- Mogę cie o coś poprosić? – zapytałam. Zayn kiwnął potwierdzająco głową.
- Przytul mnie. – szepnęłam. Mój przyjaciel wyciągnął do mnie rękę, przybliżyłam się do niego a on objął mnie ramieniem i przytulił do siebie. Poczułam się bezpiecznie w jego ramionach. Położyłam głowę na jego klatce piersiowej i wsłuchiwałam się w jego bicie serca. Czułam jego oddech na swoich włosach. Czułam się dobrze, kiedy on jest blisko mnie wszystko inne się nie liczy, wtedy czuję się szczęśliwa.
- W ogóle jak twoja mama? – zapytał po paru minutach.
- Poddała się leczeniu, jest na dobrej drodze, walczy a ja ją wspieram. Teraz mogę na nią liczyć wiem, że jestem dla niej ważna. Często rozmawiamy, zwierzam się jej, wiem że mogę jej ufać.
- Mówiłem.
- Rozmawiałam dzisiaj z Niallem.
- Ja też, byłem u niego.
- I jak on się trzyma, bo wiesz przez telefon to dużo się nie dowiedziałam.
- Niezbyt dobrze, on ją naprawdę kochał.
- Czy musiało stać się takie coś, żeby oni uświadomi sobie że się kochają. – wzdrygnęłam się na co Zayn jeszcze bardziej mnie do siebie przytulił.
- Mówił, że chce być sam, że potrzebuje spokoju.
- Każdy tak mówi, ale prawda jest taka, że w tych właśnie momentach najbardziej potrzebujemy drugiej osoby, która nas wesprze, powie jak mamy żyć, dziękuje ci, że tu jesteś przy mnie.
- Zostanę jak długo będziesz mnie potrzebować.
- Tęskniłam za tobą.
- Ja też tęskniłem.
Wtuliłam się w niego i zamknęłam powieki, milczeliśmy wsłuchując się w cisze. Cieszę się, że on jest tu ze mną. Potrzebuje go teraz. Jest dla mnie bardzo ważny i ma racje, nie kochałam Jake’a. Lubiłam go. Dlaczego to wszystko musiało się stać, żebyśmy przejrzeli na oczy, zrozumieli coś, zrozumieli że jesteśmy dla siebie najważniejsi, że tylko my się liczymy. Znów jesteśmy przyjaciółmi, przeszliśmy wiele by móc spędzać razem czas, to chyba coś znaczy.
- Zayn? – wyszeptałam jego imię. Nie dostałam odpowiedzi więc podniosłam się na łokciach by na niego spojrzeć, mój przyjaciel zasnął, spał jak słodkie dziecko. Wstałam z łóżka, zabrałam z niego albumy i porozwalane zdjęcia, wzięłam jedno przedstawiające Sophie i Nialla, włożyłam je w ramkę i postawiłam na komodzie.
- Nigdy o tobie nie zapomnę, czuwaj nad nami. – szepnęłam.
Opuściłam pokój i skierowałam się do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, przebrałam się i wróciłam do sypialni. Stanęłam w drzwiach i oparłam się o futrynę. Przyglądałam się śpiącemu Zaynowi, wyglądał tak bezbronnie, niewinnie, pięknie. Co teraz z nami będzie? Tego nie wie nikt. Ważne jest to że się pogodziliśmy, znów sobie ufamy, rozmawiamy, jesteśmy blisko siebie. Już nikogo więcej nie mogę stracić, to za bardzo boli. Teraz, musimy zacząć żyć, nie wiem jak, ale musimy. Wszyscy razem. Jeszcze kilka miesięcy temu Zayn Malik dla mnie był zwykłą nastoletnią gwiazdą, wiedziałam do jakiego zespołu należy, że ma mnóstwo fanów, że jest popularny na całym świecie. Dzisiaj Zayn Malik, to najważniejsza osoba w moim życiu. Osoba której nie chcę stracić po raz drugi.
- Kocham cie Zayn. – szepnęłam niesłyszalnie.
Hej, co u was? my osobiście umieramy, justin jest w polsce, a nas nie będzie na jego koncercie, macie podobnie, chciałyście jechać/jedziecie na jego koncert?
szczerze powiedziawszy to zaskoczyliście mnie, duża liczba komentarzy w krótkim czasie, więc proszę nowy rozdział: co o nim sądzicie? czy to koniec kłótni Zayna i Li? ich przyjaźń wróciła? czy to tylko cisza przed burzą? czy Molly powie Zaynowi co do niego czuje? czy on odwzajemnia jej uczucia?
liczę na dużą liczbę komentarzy, do końca zostało 4 rozdziały, nie zawiedźcie mnie, ;)
i zapraszam do przeczytania opisu naszego nowego bloga - life is a trap
miłego popołudnia, xx
zajebiste ♥
OdpowiedzUsuńdokładnie :)
Usuńoby byli ze sobą bo chyba nie przeżyje jak opowiadnaie się skończy a oni będą tylko przyjaciółmi kocham wasze opowiadanie i dalej nie moge sie pogodzic że SOphie umarła i tak tez załuje ze mnie nie bedzie na koncercie ale mama mi nie pozwoliła pojechać ;(
OdpowiedzUsuńkurczę, oby oni byli razem <3 trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńZayn : cieszysz się że się pogodziliście ? między wami jest tylko przyjaźń, czy liczysz osobiście na coś więcej ?
Molly : masz zamiar powiedzieć Zayn'owi o swoich uczuciach ? boisz się jak zareaguje ? czy może wolisz aby to była twoja tajemnica ?
czekam na następny :)
Zayn: Ciesze się, że się pogodziliśmy, na razie jest pomiędzy nami tylko przyjaźń, nie wiem czy chcę coś więcej, jest dobrze.
UsuńMolly: Na razie nie, boje się jak on zareaguję, jest dobrze tak jak jest, jest blisko mnie i to jest ważne.
http://dreams-are-not-impossible.blogspot.com Wejdziesz ? Już kolejny raz zmieniłam adres bloga . Proszę, jeśli przeczytasz rozdział to skomentuj ♥
OdpowiedzUsuńświetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńcieszę się, że Li i Zayn się pogodzili, mam nadzieję, że na stałe.
szkoda mi najbardziej Niall'a. on naprawdę ją kochał. a teraz .. jest taki .. przybity.
masakra.
czekam z niecierpliwością na następny rozdział :)
Zayn:dlaczego postanowiłeś przeprosić Molly ?
Molly:cieszysz się z tego, że między Tobą i Zayn'em jest ok ?
Molly:Co Zayn dla Ciebie znaczy ?
Alex :)
(wybacz, że z anonima)
Zayn: Bardzo za nią tęskniłem, stwierdziłem, że to wszystko było głupie i bezsensowne, postanowiłem ją przeprosić bo zależy mi na niej.
UsuńMolly: Tak, bardzo się ciesze.
Zayn jest dla mnie najważniejszy, znaczy dla mnie bardzo dużo, w końcu uświadomiłam sobie pewne rzeczy i wiem, ze bez niego nie potrafię żyć. ♥
A będzie jeszcze jakiś rozdział?
OdpowiedzUsuńno napisałam, że będą jeszcze cztery, - Molly
UsuńAle fajnie, że Zayn w końcu zmądrzał, poszedł przeprosić Molly i się pogodzili. Zdecydowanie do siebie pasują.
OdpowiedzUsuńWidać jak trudno jest się im pogodzić ze stratą Sophie ;( Ale trzeba żyć dalej.
U mnie w porządku, a u was? Też nie jadę na koncert, choćbym chciała ;( Nie jesteście same:)
A i chciałam jeszcze dodać, że gdzieś tam zjadłaś kilka literek, ale nie przeszkadza to w czytaniu.
Kiedy pojawi się kolejny i będzie z perspektywy Effy, prawda?
no my umieramy i przepraszamy jutro wszystkich w szkole ale będziemy nie do wytrzymania przez to, haha, no i dodzwoniłam się do hotelu JB, omg hahhaahahahahhahahahah ♥ - effy
Usuńja też i ta babka powiedziała, że pozdrowi Justina, po czym się rozłączyła hahaha :D
Usuńjej *.* cudowny!!! w końcu się pogodzili :))))
OdpowiedzUsuńczekam na next :**
w końcu się pogodzili rozdział super :)
OdpowiedzUsuńszkoda ze Sophy nie ma :(
Ahh mam pytanie. Oczywiście pewnie będzie wielkie takich, ale kiedy można liczyć na kolejny rozdział ? ;)
OdpowiedzUsuńAh no może nie jaram się tak Justinem, ale na koncert bym pojechała ;c ahh..
Szkoda, że to koniec.
Cieszę się, że pogodzili się. Choć mam nadzieje, że coś się stanie "drastycznego" miedzy nimi, co zmieni ich stosunki na jeszcze lepsze ;)
gdzieś tak w środku tygodnia powinien się pojawić, xx - Molly
UsuńŚWIETNY, ŚWIETNY. Czekam na kolejny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńKocham tą parę i żałuje, że to musiała się stać, aby znów mogli się pogodzić ;/
OdpowiedzUsuńZayn + Molly para doskonała, pełna niespodzianek, przez to nie taka monotonna ;)
OdpowiedzUsuńKurczę, jesteś zajebista. tylko tyle powiem, bo nic nwięcej z siebie nie wyduszę ;*
OdpowiedzUsuńPo raz kolejny się wzruszyłam, na prawdę <3 Nie wiem jak to robicie, jesteście po prostu genialne ♥ Rozdział jest przepiękny <3 Tak bardzo się cieszę, że Li i Zayn się pogodzili♥ Mam nadzieję, że to koniec ich kłótni już na zawsze i oboje wyznają sobie swoje uczucia ♥ A co do Justina to tak się jaram, że nie mogę. Niestety nie jadę : c Czekam z niecierpliwością na następny. xoxo
OdpowiedzUsuńpiękny <3
OdpowiedzUsuńKolejny genialny rozdział :d Ah długo czekałam, aż się pogodzą i obstawiałam, który pierwszy powie "przepraszam" Zayn <3
OdpowiedzUsuńCZEKAŁAM NA TEN MOMENT, kiedy padnie słowo PRZEPRASZAM. Oni są słodcy, przyciągają siebie nawzajem. Kochają się, bynajmniej mi się tak wydaje. Boże jesteście świetne, boskie, super wknakoxqow nie da się opisać. <3
OdpowiedzUsuńPytanie do Zayna : Kochasz Molly ?
autorki: przykro mi, ale nie możemy odpowiedzieć na to pytanie, gdyż wszystko okaże się w przyszłym rozdziale z perspektywy Molly,xx
UsuńGenialny rozdzial jak zawsze ♥ Molly i Zayn oni sa tacy słodcy cudowni i wql Aww* Koch wasze opowiadanie czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam ich parę. Uwielbiam Zayna, który w końcu w jakimś opowiadaniu był przedstawiono jakoś inaczej; ) Genialne ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne zresztą jak zawsze
OdpowiedzUsuńzostaje nam tylko zaprosić cię
do nas
http://loveissomethingmorethanfriendship.blogspot.com/
niesamowicie :) nareszcie pogodzeni <3
OdpowiedzUsuńkurczę, Justin w Łodzi, a mnie tam nie ma :(
cudo, cudo, cudo, cudo, cudo, cudo, cudo, cudo, cudo, cudo, cudo, cudo, co tu więcej pisać ? <3 - Julia
OdpowiedzUsuńPodoba mi się :). Zayn wspiera Molly, co bardzo mnie cieszy ♥ . Nareszcie się pogodzili :). Mam nadzieję, że już nie będą się kłócić. WENY ♥
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział. Jestem ciekawa jak ich "romans" się rozwinie ;)
OdpowiedzUsuńŚWIETNY ;D szkoda, że niedługo koniec ;/
OdpowiedzUsuńGenialny :-*
OdpowiedzUsuńSzkoda że nie ma Sophie,bo to ją uwielbiałam.
OdpowiedzUsuńMam pytanie:
Będziecie prowadzić kolejny blog?
proszę czytać uważnie to co piszemy pod rozdziałami, byłabym wdzięczna,
Usuńa o to link do nowego bloga http://life-is-a-trap.blogspot.com/p/opis.html - Molly
Świetny rozdział <3 nie jestem fanką Justina, ale moja przyjaciółka jest i dzisiaj jest na tym koncercie, nie wiem gdzie ma miejsca dokładnie, ale na pewno na trybunach przy scenie :)
OdpowiedzUsuńJustin pojechał wsiną dal, a my nadal mamy wasze świetne opowiadania XD
OdpowiedzUsuńhahahah, niezłe, xx - Molly
Usuńkiedy pojawi sie nastepny rozdzial ? :D ten swieetny :*
OdpowiedzUsuńpojawi się jak będzie trochę więcej komentarzy, pewnie w okolicach czwartku - piątku xx - effy
UsuńZayn i Molly musza byc razem inaczej bedzie glupie!! Kocham i czekam na rozdzial z perspektywy Molly.
OdpowiedzUsuńextra *_*
OdpowiedzUsuńpewnie Zayn usłyszał to KOCHAM CIĘ
awwww ^^
extra !
SWAGIT :D
CZEKAM NN <3
Całujee Lolaa ;*
piękny :*
OdpowiedzUsuń~Emma <3
jezuuuuuuuuu super rozdział. zdaje mi się, że jeszcze czeka ich jakaś kłótni, ale później będą razem lecz mogę się mylić. :) czekam na następny rozdział, pewnie będzie tak zajebisty jak inne. <3
OdpowiedzUsuńświetny, :) nareszcie Molly i Zayn się pogodzili <3 mam nadzieję że Li zbierze w sobie odwagę i powie mulatowi o swoich uczuciach ;) czekam na następny rozdział z perspektywy Effy <3
OdpowiedzUsuńnonono !!! <3 WOW mimo, że uśmierciłyście Soph mówie wielkie WOW !!! <3 Gratuluję <3 Zapraszam na www.love-and-other-drug.blogspot.pl lub www.love-dreams-honesty-and-sincerity.blogspot.pl
OdpowiedzUsuńkocham,kocham,kocham,kocham,kocham,kocham,kocham,kocham,kocham,kocham!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! i czekam na następne! <3
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM.
http://left-child.blogspot.com/