Effy
- Nie płacz – szepnął do mnie Robert, który trzymał mnie za
rękę,
25 kwietnia. Tę datę zapamiętamy już do końca. To właśnie
dwa dni temu, Sophie popełniła samobójstwo. Dla każdego z nas to wielka
tragedia. Nie wiem nawet jakimi słowami mam opisać to co teraz czuję. Pewna
jestem tylko bezradności, bezsilności i cholernej złości i nienawiści do samej
siebie. Gdybym nie olała mojej przyjaciółki to teraz przytulałabym się do niej,
zamiast stała nad jej trumną. To jedno z najtrudniejszych i najsmutniejszych
wydarzeń w moim życiu. Po moim policzku spłynęła kolejna fala łez. Jak mam
teraz żyć? Jak mam się pozbierać? Nie wyobrażam sobie tego wszystkiego bez
Sophie. Była moją najlepszą przyjaciółką, siostrą. Od zawsze na zawsze. Tak
miało być. Nikt nie może uwierzyć, że ta idealna, uśmiechnięta i zawsze miła
Soph nie żyje. Ciężko znoszę jakiekolwiek rozstania. Tęsknie już po dniu,
tygodniu. Rozłąka na miesiąc to dla mnie męka. Ale co mam powiedzieć o osobie,
której już nie ma? Z którą nigdy nie będę płakać, śmiać się, żartować, kłócić,
z którą nie będę mogła pisać, rozmawiać przez telefon? Nie umiem sobie tego po
prostu wyobrazić. Najgorsze jest to, że od środka, z każdą chwilą coraz
bardziej zżera mnie poczucie winy. Wiele razy chciałam dowiedzieć się, co
Sophie naprawdę jest. Zauważałam to, ale wszyscy mówili mi, że dramatyzuję, jak
zawsze. Czułam, że coś jest nie tak i zamiast zmusić ją by coś powiedziała
wolałam pieprzyć się z Harrym. Ale dlaczego sama nie zwróciła się z pomocą do
mnie i Molly? W końcu byłyśmy przyjaciółkami. Mogłyśmy sobie ufać. Pomogłybyśmy
jej. W mojej głowie krążyło tysiące myśli.
- Effy – wskazał dłonią Harry,
Stałam z moimi wszystkimi przyjaciółmi w jednej grupie. Z
mojej lewej strony miałam Roberta, a z prawej – Harrego. Obok mnie stała też
Molly. Powoli podchodziłam do wielkiej dziury. Stanęłam nad nią i poczułam na
policzkach zimne łzy. Wzięłam głęboki oddech i spojrzałam się w dół. Leżała tam
czarna, drewniana trumna. Nade mną stał ksiądz, a za nim najbliższa rodzina
Sophie oraz nasi przyjaciele. Zza ramienia spostrzegłam Alexa z dziadkami
Sophie. Nawet nie chcę sobie wyobrażać co oni muszą teraz przeżywać .Niedaleko
od nich stał ojciec Soph. Jej mama nie jest w stanie się na tyle pozbierać, by
iść na pogrzeb własnej córki. Ich rodzina się rozpada, i to właśnie było
głównym powodem śmierci mojej przyjaciółki.
- Boże – szepnęłam – Dlaczego to zrobiłaś? Miałaś mnie,
Molly, Nialla. On cię kocha. Wszyscy cię kochamy. Nie wyobrażam sobie bez
ciebie życia. Tęsknię za tobą. Za twoimi radami, za twoim śmiechem, za sposobem
w jaki zarzucałaś włosami. Kocham cię i nigdy o tobie nie zapomnę – schyliłam
się i na trumnę mojej przyjaciółki rzuciłam różę owiniętą w czarną koronkę.
Po tym jak pogrzeb się zakończył wraz z Molly udałyśmy się
do moich rodziców i jej mamy, którzy razem stali na obrzeżach cmentarza.
- Jak się trzymasz kochanie? – przytuliła Molly jej mama,
- A jak mam się trzymać? – pociągnęła nosem brunetka – Jest
ciężko…
- Taka tragedia – westchnęła moja mama,
- Aż trudno uwierzyć, że ta dziewczyna, która odkąd pamiętam
przychodziła do nas na nocowania… jej już po prostu nie ma – dodał mój tata,
- Wracacie z nami? – zapytała się z troską moja mama,
- Nie, my, wszyscy przyjaciele Soph, musimy teraz być razem
– odpowiedziałam,
Odeszłyśmy od naszych rodziców. Mijałyśmy rodzinę Lee. Jej
ciotki, wujków, kuzynów i kuzynki. Znałyśmy ich wszystkich. Jednak najgorszym
widokiem był widok płaczącego Alexa. Nie miałyśmy nawet siły by do niego
podejść, bo same nie widziałybyśmy co powiedzieć.
- Źle wyglądasz – szepnęła do mnie moja przyjaciółka,
Byłam blada, niewyspana i głodna. Od dawna nic nie jadłam, a
ostatnie dwie noce spędziłam płacząc w poduszkę. Moja cera była poszarzała, pod
oczami miałam sińce, a policzki były mokre od łez.
- Nawet najgorszemu wrogowi nie życzę bycia na pogrzebie
najlepszej przyjaciółki, która popełniła samobójstwo – powiedziałam cicho,
Doszłyśmy do reszty i całą grupą ruszyliśmy do małego baru –
restauracji oddalonego od tego cmentarza jakieś 20 minut drogi. To tam
chcieliśmy usiąść i powspominać naszą przyjaciółkę. To było jedno z jej
ulubionych miejsc w Londynie. Molly,
Niall, Harry, Zayn, Louis, Liam, Eleanor, Danielle, Darren, Amber, Robert,
Kate, Melanie, Naomi, Jay i ja. Wszyscy przyjaciele Sophie.
Dla każdego z nas to niewyobrażalnie trudny czas. Nie wiem jak to teraz będzie.
Jestem w takim szoku i bólu, że nie umiem poczuć nic, nic sensownego. Szliśmy w
ciszy. Każdy pewnie rozmyślał jak wspaniała była Sophie, co mógł zrobić by nie
dopuścić do jej śmierci. To najgorsze uczucie na świecie. Gdy
dotarliśmy do restauracji, zajęliśmy miejsca, w rogu przy oknie. Musieliśmy
złączyć dwa duże stoliki. Siedziałam obok Roberta i Molly. Każdy zmówił coś
niewielkiego do jedzenia.
- Ja poproszę tylko wodę – zwróciłam się do kelnerki,
- Zjedz coś – nakłaniał mnie Harry,
- Nie. Nie mam ochoty,
Chwilę później zapadła cisza. Przez brak jednej osoby
atmosfera zmienia się diametralnie. Chciałam by ktoś coś powiedział, bo jeżeli
ta cisza dłużej potrwa to zaraz znowu się rozpłaczę.
- Wiecie co jest najgorsze? – wyszeptał Niall – To, że jej
się podobałem. Miałem szanse… a ja ją kochałem. Od samego początku, gdy Liam
chciał się z nią spotykać. Tak bardzo ją kochałem. Każde powitanie było takie
cudowne. Gdy mogłem się w nią wtulić, pocałować ją w policzek. Kochałem w niej
wszystko. Uśmiech, oczy, włosy, styl bycia, głos. Powiedzcie mi, że to chory
sen, ja chcę się już z niego obudzić – po policzkach Nialla zaczęły spływać
łzy, chłopak schował głowę w dłonie i próbował się uspokoić głęboko oddychając,
- Dla każdego z nas to jest trudne – Molly złapała
Irlandczyka za rękę,
- To wszystko moja wina! – wybuchłam płaczem
- Cicho… - Robert przytulił mnie i kołysząc próbował
uspokoić,
Mój przyjaciel jest dla mnie teraz bardzo dobry. Taki o
jakim marzyłam. Jest miły i opiekuńczy, troszczy się o mnie. Niestety szkoda,
że w wyniku takich okoliczności.
- Słyszałam tamtą rozmowę. Czułam, że z Sophie coś nie tak.
Miliony razy próbowałam z nią rozmawiać. Chciałam się dowiedzieć co z nią. Chciałam
pomóc… ale za każdym razem ona mnie zwodziła a ja się poddawałam. Nie miałam
pojęcia co się u niej dzieje. Nie miałam pojęcia, że nienawidzi samej siebie,
że chce umrzeć, że jej rodzina się rozpada, że w jej domu panuje piekło. Jak
zupełnie obca osoba. Przecież byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami, zawsze i na
zawsze razem. Ciągle to powtarzała. Dlaczego nic nie powiedziała? Dlaczego ja
nic nie zrobiłam?
- Przestań się obwiniać – wyszeptała Molly – Nikt z nas
nawet nie domyślał się, że dzieje się coś niedobrego,
- Nie zrobiłaś nic złego. Troszczyłaś się o nią do samego
końca. To ona tak wybrała. Może ciężko było jej się otworzyć i zwierzyć z
takich problemów. W środku nienawidziła siebie najbardziej na świecie. Myślicie,
że to łatwe pogrążać się przy przyjaciołach? Pokazywać, że czuje się zerem, że
jej życie się rozpada? Było jej trudno… ale najważniejsze, że już nie cierpi –
westchnął Harry – Nie, sam nie wiem co mówię, po prostu próbuję ją zrozumieć,
Zamknęłam na chwilę oczy. Wszystko zwaliło się w jednym
momencie. Dorastanie to najgorszy etap w życiu każdego. Wszyscy mamy
wtedy swoje tragedie, czy te małe, czy ogromne. Jesteśmy jeszcze tacy słabi,
krusi, nieodporni na ból, przeciwności losu. Wszystko się pieprzy. Chciałabym
zniknąć, lub zasnąć i obudzić się, gdy już będzie dobrze. Chciałabym poukładać
wszystkie moje sprawy, pogodzić się ze śmiercią Soph, przemyśleć co jest między
mną i Robertem, a co między mną a Harrym, poukładać relacje z rodzicami,
zasypiać i budzić się z pewnością, stabilnością. Po prostu niech te złe chwile
znikną.
- Nie wierzę, że jej nie ma. To po prostu niemożliwe. To wszystko
jest takie chore – przerwał ciszę Jay,
Tak naprawdę to każdy powtarzał to samo już od dwóch dni.
Nikt nie wie, co powiedzieć, nikt nie wie, co dalej mamy robić. Nie wyobrażamy
sobie tego wszystkiego bez niej. Nadal trudno nam w to uwierzyć. Jestem już
zmęczona od łez, chwilami wydaje mi się, że to tylko wyobrażenie, zły sen, ale
potem wzdycham i zdaję sobie sprawę, że to wszystko jest naprawdę, że muszę
to przeżyć. Najgorsze, że ta historia jest prawdziwa, że musimy przejść przez
to piekło.
- Pamiętam, że jeszcze jakiś czas temu tutaj byliśmy. Siedzieliśmy
przy tamtym stoliku – wskazał palcem Niall – Ja jak zwykle nawijałem, ona tylko
się uśmiechała, była jakaś nieobecna. Nie zwróciłem na to uwagi. Wydawało mi
się, że to tylko zły humor. Nawet przez myśl mi nie przyszło, że po miesiącu
będę siedział w tym samym miejscu, po jej pogrzebie,
- Wszyscy znają rozwiązanie gdy jest już za późno. Takie jest
życie – powiedziała smutnym głosem Eleanor,
- Ona nie zasłużyła na taki los. Była taka dobra, to nie
powinno jej spotkać – pokiwał głową Liam,
Jeszcze przez jakiś czas siedzieliśmy w tej beznadziejnej atmosferze,
co jakiś czas, wtrącając coś o Sophie. Za oknem zrobiło się już ciemno. Padał
deszcz. Pogoda pasowała do naszego nastroju. Na pogrzebie było wręcz na odwrót.
Ciepło, słonecznie, bezchmurnie, wiał lekki wiatr. W taką pogodę każdy powinien
nabierać chęci do życia, do zmian, a nie stać na cmentarzu i płakać nad losem
osiemnastoletniej dziewczyny, która postanowiła zakończyć swoje życie.
- Chyba czas już się zbierać. Odprowadzę cię – zwrócił się
do mnie Robert, kątem oka zwróciłam uwagę, że Harry cicho westchnął
Na szczęście przynajmniej dzisiaj odpuścili sobie kłótnie i
głupie docinki.
- Może was podwiozę? Nie zmokniecie – zaproponował Styles,
- Poradzimy sobie – delikatnie uśmiechnął się Robert,
Żegnałam się z każdym po kolei. Przytulaliśmy się, dawaliśmy
sobie buziaka w policzek. Każdy mówił mi, żebym się trzymała, że musimy przez
to przejść. Cieszę się, że mam takich przyjaciół. Ostatnią osobą, z którą
miałam się pożegnać był Harry,
- Jutro się spotkamy. Będę z tobą. Potrzebujesz wsparcia,
zaufaj mi, chcę się tobą zaopiekować – powiedział mi na ucho, ja tylko
przytuliłam go,
Wyszłam z Robertem na zewnątrz i od razu uderzyła mnie fala
zimnego i wilgotnego powietrza. Miałam na sobie tylko koronkową, czarną
sukienkę. Mój przyjaciel zdjął z siebie kurtkę i założył mi ją na ramiona.
- Dzięki – powiedziałam cicho,
Do mojego domu było dość daleko, ale taki spacer dobrze nam
zrobi. Mimo tego, że jest cholernie zimno, leje jak z cebra. Przynajmniej teraz
nie będzie widać łez. Już po kilku minutach byliśmy cali mokrzy. Moje usta
zaczęły drżeć, ponieważ całkowicie przemokłam. Szliśmy w ciszy. To takie
dziwne. Robert jest teraz dla mnie taki dobry, miły i opiekuńczy, zupełnie jak
nie on. Na ulicach były pustki. Westchnęłam i zapytałam się mojego przyjaciela
o coś, co dręczyło mnie przez ostatnie dni:
- Uważasz, że to co zrobiła to tchórzostwo czy odwaga? –
spojrzałam mu prosto w oczy,
- Kochałem Sophie jak siostrę, mimo, że tego nie okazywałem.
Jest mi bardzo ciężko, ale dla mnie to tchórzostwo. Poddała się. Powinna
walczyć, walczyć do końca, bo jej problemy były do rozwiązania. Każde problemy
są do rozwiązania. Trzeba tylko znaleźć sposób, a jeżeli to mało możliwe to
naszą jedyną nadzieją jest czas. Przecież wszystko by się w końcu ułożyło….
- A według mnie postąpiła odważnie. Kto by pomyślał, że taka
delikatna Sophie potrafiła tak bardzo się ranić, potrafiła się zabić. Nie każdy
miałby na tyle odwagi. Większość z nas nie miałaby jej. Też chciałabym to
wszystko cofnąć, chciałabym by się wtedy nie poddała, ale to co zrobiła było
bardzo odważne. Postanowiła to zakończyć, zbyt długo była twarda, zbyt długo
udawała. To wszystko się w niej kumulowało. Przestała zwracać jakąkolwiek uwagę
na najważniejsze wartości, wiesz, przyjaźń, zaufanie, prawda. Nie była już
sobą. W ogóle nie doceniała czegoś takiego jak życie, uważała, że jest tak
beznadziejna, że jej życie nie jest nic warte. Podjęła ostateczną decyzję –
pociągnęłam nosem – Nawet nie chcę sobie wyobrażać, co czuła gdy stała na
krawędzi i gdy wiedziała, że to już koniec, że to jej ostatnie sekundy. Gdy
wszyscy chcieliśmy ją powstrzymać,
Robert złapał mnie w pasie i mocno przytulił. Staliśmy na
środku ulicy, cali mokrzy. Dlaczego to wszystko musiało tak się potoczyć? To niesprawiedliwe.
Nie wyobrażam sobie teraz nic. Wszystko po prostu straciło sens.
- Ona nie chciałaby, żebyś płakała – pocałował mnie w mokre
włosy,
- Obiecaj mi, że ty mnie nigdy nie zostawisz – wtuliłam się
w niego mocniej,
- Obiecuję. Będę zawsze – uśmiechnął się – Tak jak Molly i
reszta,
- Sophie też miała być na zawsze – westchnęłam,
- Razem damy radę – złapał mnie za rękę i ruszyliśmy dalej,
Tę część drogi szliśmy już w zupełnej ciszy. Oboje byliśmy pogrążeni
we własnych myślach. Słychać było tylko nasze kroki, ciężkie oddechy i chlust
kropel deszczu. Po tak okropnym dniu to działało nawet kojąco. Niech to
wszystko minie. Niech coś zacznie wychodzić, niech wszystko się ułoży. Po prostu
niech już będzie dobrze.
co sądzicie o zachowaniu Roberta? czy pomiędzy nim a Effy, przez zmianę jego zachowania? a co z Harrym? piszcie w komentarzach co sądzicie o rozdziale? do końca bloga zostało jeszcze 5 rozdziałów. chcemy go zakończyć z jak największą liczbą obserwowanych, więc jeśli jeszcze nas nie obserwujecie - zróbcie to.
przypominamy, o nowym opowiadaniu z przygodami Alexis oraz Amandy - life is a trap
co sądzicie o zachowaniu Roberta? czy pomiędzy nim a Effy, przez zmianę jego zachowania? a co z Harrym? piszcie w komentarzach co sądzicie o rozdziale? do końca bloga zostało jeszcze 5 rozdziałów. chcemy go zakończyć z jak największą liczbą obserwowanych, więc jeśli jeszcze nas nie obserwujecie - zróbcie to.
przypominamy, o nowym opowiadaniu z przygodami Alexis oraz Amandy - life is a trap
Nie mogę w to uwierzyć. Czytając ten rozdział czułam się jakbym była ta razem z nimi. Brak Sophie...To jest straszne po prostu.. Ale to nie zmienia faktu, że rozdział jak zwykle super. <3
OdpowiedzUsuńMam pytanie do Effy i Roberta oraz Harrego.
Harry : Czy czujesz coś do Effy ?
Effy : Chciałabyś byś z Harrym czy raczej Robertem ? Do którego czujesz miłość ?
Robert : Czujesz coś do Effy ? Coś więcej niż przyjaźń ?
Harry: tak, jest dla mnie ważna, bardzo mi na niej zależy i do samego początku mi się podobała,
UsuńEffy: to bardzo trudne, bo mam teraz mętlik w głowie. nie wiem, z oboma chciałam się tylko przyjaźnić, a wyszło inaczej, nasze relacje są za bardzo skomplikowane,
Robert: sam nie wiem, raz tak, raz nie, ale to trwa zbyt długo i mimo, że ciągle się kłócimy to chyba pomiędzy nami jest ta chemia i wydaje mi się, że jednak chciałbym czegoś więcej niż przyjaźni.
Harry : masz zamiar zrobić drugi krok ( bo pierwszy już zrobiliście :), nie powinno to być w takiej kolejności, ale cóż ;) ) ?
UsuńEffy : rozumiem cię, jednak w końcu będziesz musiała o tym z nimi porozmawiać, bo oby trzymasz w niepewności.
Robert : zaczniesz jakoś działać w tym kierunku ? żeby was do siebie zbliżyć ? co myślisz o Harrym ?
Harry: nie wiem, ona i tak wie, że mi na niej zależy...
UsuńEffy: wiem (to będzie w następnych rozdziałach)
Robert: spróbuję. Harry mnie wkurza, bo myśli, że jak jest sławny i bogaty to jest lepszy. przyjaźniłem się z Effy przed jego pojawieniem się, a on wszystko skomplikował
No i znowu płaczę ! Nie mogę uwierzyć, że Soph już nie ma : c Będzie mi jej brakowało <3 Szkoda mi Nialla, Effy i Molly, ale i całej reszty <3 Biedni<3 Rozdział jest znakomity!
OdpowiedzUsuńryczę kurwaa znowu .
OdpowiedzUsuńrozdział wspaniały *_*
serio, serio ;*
Masz talent ^^
Hazzza <3
czekam nn ;)
Całujee Lolaa ; ***
piekny rozdział.. wiadome ze nigdy nie wszystko bedzie sie konczylo happy endem...
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział ;) Wciągam się coraz bardziej w tego bloga. mam pytanie. Kiedy kolejny rozdział ? ;)
OdpowiedzUsuńhmm, jakoś na początku przyszłego tygodnia. to zależy od was i ilości komentarzy, a z powodu, że to mój rozdział, to pewnie będzie ich mało :( x - effy
Usuńnieprawda, Effy nie zgadzam się z Tobą. Jesteś wspaniała :) nawet nie wiesz jak ja wyczekuje rozdziałów z Twojej perspektywy <3 Podziwiam Twoją wyobraźnie, Twój talent, pomysłowość, uczucie z jakim piszesz, niesamowicie opisane uczucia i przeróżne sytuacje, krótko mówiąc jesteś dobra w tym co robisz ^^ jesteś moim mistrzem ! <3 - Agata
Usuńbardzo dziękuję xx - effy
UsuńRozdział jest taki smutny ;< Szkoda Sop
OdpowiedzUsuńMuszę cię pochwalić nie wiem jak dla ciebie ale pisanie właśnie takich rozdziałów jest trudne ..Ty dałaś sobie radę ta końcówka " uważasz , że była tchórzem czy była po porstu odważna " to było piękne takie oj no ...
Myślę , że między Robertem a Effy coś się święci.Może to tylko moje domyśly Harry mówi , że chcę się nią zająć ale ja sądzę że ona już ma opiekuna Roberta.Co ja pisze ?! Mam jeszcze kilka teori ale się z nimi nie podziele bo są głupie
;<
z chęcią ich wysłuchamy. lubimy wasze teorie, bo one czasem dają nam nowe pomysły, także, śmiało :) - effy
UsuńZauwazyliscie, ze w kazdym opowiadaniu dziewczyn to Nialler traci swoja milosc? Bardzo fajny rozdzial, choc smutny :-(
OdpowiedzUsuńwiemy tak jakoś wyszło, na początku nie chciałyśmy go ranić bo bardzo go kochamy ale tak po prostu musiało być, xx - Molly
Usuńw następnym blogu niall będzie szczęśliwy, obiecujemy! ♥ - effy
UsuńRozdział smutny, szkoda mi Effy i pozostałych ;c. Mam nadzieję, że wszystko ułoży się pomyślnie.
OdpowiedzUsuńo matko tak szkoda mi ich i wgl że Sophie sie zabiła straszne mam nadzieje ze Effy bedzie z HArrym a z czuyjej perspektywy jest kolejny rozdział?
OdpowiedzUsuńz mojej, xx - Molly
Usuńsuper, cieszę się :) Effy, świetny rozdział *.*
Usuńrozdział jest świetnie napisany :) kurczę, no nie wiem co mogłabym napisać. Effy jesteś cudowna <3 to jak piszesz... to jak odtwarzasz dla nas czytelniczek, ten nastrój... niesamowicie. Nie będę pisała komplementów ani nic z tych rzeczy, bo chyba wszystko wiadomo po przeczytaniu rozdziału z Twojej perspektywy <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na następny, - Agata
Zapomniałam, pytania :
UsuńRobert : Od pewnego czasu stosunki Twoje i Effy się skomplikowały, myślisz że te obecne trudne chwile zbliżą was do siebie ? Jak sobie to wszystko wyobrażasz ? Jakie będą tego skutki ?
Effy : Nie chce Ciebie osądzać, nie mam takiego zamiaru i nie chciałabym cię obrazić, ale czy ty unikasz i zbywasz Harrego ? Czy to przez wydarzenie które miało miejsce ostatnio między wami ? Pytam z czystej ciekawości :) Zapomniałabym, jak się trzymasz po stracie przyjaciółki ?
Harry : Jesteś zazdrosny o Roberta ? Bo jakby nie było to właśnie on pociesza F i spędza z nią czas.
<3 - Agata
Robert: Effy potrzebuje teraz wsparcia i opieki. śmierć Sophie wszystko zmieniła. otworzyła mi oczy na pewne zachowania, trochę dojrzałem. będę wspierać F. nie wiem jakie będą tego skutki, bo tak naprawdę się nie zastanawiałem, ale moglibyśmy spróbować czegoś wiecęj,
UsuńEffy: źle się czuję z tym co zrobiliśmy, bo poszliśmy za daleko. muszę sobie to wszystko poukładać, kim on dla mnie jest i czy coś do niego czuję. może i go unikam, ale to samo tak wychodzi, po prostu czasem nie umiem inaczej.
jest mi bardzo ciężko, nadal jestem w szoku i nie potrafię zaakceptować faktu, że Sophie już z nami nie ma...
Harry: szczerze powiedziawszy to za nim nie przepadam. on wszystko psuje i przynosi same kłopoty, nie wierzę w jego nagłą zmianę. to ja byłem przez ten cały czas dla Effy, a on teraz nagle udaje idealnego przyjaciela i wpycha się między nas.
cudowny, co tu dużo pisać ? uwielbiam rozdziały z Twojej perspektywy :) kurczę, no nie mogę się przyzwyczaić do braku Soph, biedne dziewczyny, biedny Niall. Ten to ma pecha...
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny, kiedy przewidujecie ? ;)
jakoś na początku przyszłego tygodnia. to zależy od was i ilości komentarzy, a z powodu, że to mój rozdział, to pewnie będzie ich mało x - effy
Usuńświetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny ! Effs, kocham Cię normalnie za ten rozdział ! <3
OdpowiedzUsuńJulia.
Moim zdaniem bardzo uczuciowy rozdział. Szkoda mi ich wszystkich, bo stracili Sophie, przez jej brak chęci do życia. Ogólnie moim zdaniem to co ona zrobiła to tchórzostwo i tutaj zgadzam się z Robertem.
OdpowiedzUsuńNie oni nie mogą być ze sobą, ani nic, bo także nie wierzę w to, żeby mógł się zmienić tylko przez jedno wydarzenie.
Szkoda, że do końca już tylko 5 rozdziałów ;c ale zaraz po tym zaczynacie nowego bloga więc tym się pocieszę xd
Czekam na 23 rozdział :)
znowu się poryczałam :) ale rozdział na prawdę świetny :**
OdpowiedzUsuńEffy trzymam kciuki za ciebie i Harrego :D
boże no niesamowity :)
OdpowiedzUsuńNie, nie, Effs nie może być z Robertem, lubię go, ale jednak... Effy jest przeznaczona Harremu xd <3
Czekam na 23 rozdział :)
nie no cudowny <3 F masz ten talent, nie da się zaprzeczyć.
OdpowiedzUsuńBoże, ja normalnie żyję historią dziewczyn :)
Robertowi mówimy nie ;p Nie no, zrobisz jak zechcesz, ale do niej pasuje bardziej Harry! ;) A rozdział ogólnie wspaniały, choć smutny. czekam na następny ^^
OdpowiedzUsuńNiesamowity, jak każdy ;)
OdpowiedzUsuńszkoda, że nie długo koniec. Wciągnęłam się w tego bloga ;c
OdpowiedzUsuńCzekam na rozdział z perspektywy Molly :D
OdpowiedzUsuńkurde, no jest im ciężko. to, że Soph nie żyje, pogrzeb i wgl.
OdpowiedzUsuńmasakra.
dobrze, że Robert chce wesprzeć Effy. no, ale, że dopiero teraz się obudził ?
jakoś dziwnie, że teraz zaczął sie nią bardziej przejmować.
ona i Molly potrzebują dużo wsparcia. mama nadzieję, że przez to wszystko Molly i Zayn się pogodzą, a z Harry'm i Effy będzie już tylko lepiej.
Alex :)
(sorry, że z anonima)
Ale świetny *.* po prostu uwielbiam tego bloga :3
OdpowiedzUsuńczekam na next ;>
Dacie rade dodać rozdział do poniedziałku? : >
OdpowiedzUsuńprzy tylu komentarzach to wątpię x - effy
UsuńŚwietna robota Effs *.* Uroniłam niejedną łzę :) Tak strasznie brakuje mi Sophie : c
OdpowiedzUsuń-Julka
N prawdę nie mogę się doczekać kolejnych ;)
OdpowiedzUsuńJesteście na prawdę utalentowane ;)
OdpowiedzUsuńTęsknie za Soph. <3
Czuje się jak bym czytała dobrą książkę ;)
OdpowiedzUsuńPolecam na te "gorące" wiosenne wieczory ;]
- Emilia.
Czytałam wasz poprzedni blog, teraz ten i nie mogę się nadziwić :D GENIUSZ. !
OdpowiedzUsuńTęsknie za Zaynem .
też za nim tęsknie, - Molly
UsuńPotraficie podtrzymać emocje. To jest na prawdę dobry blog, tak jak poprzedni. Nie zdziwię się jak nie długo będzie można dostać wasze książki w księgarni ;) Ah. Fajnie by było. papierowa wersja tego opowiadania. :D Marzenia. No, ale powrócę do tematu. Genialny ;]
OdpowiedzUsuńOna powinna być z Harrym ! XD
OdpowiedzUsuńCzuje te wszystkie emocje, które przekazujecie w opowiadaniu ;) Łza kręci się w oku.
OdpowiedzUsuńczy jutro uda wam się wstawić nowy rozdział ? :) Effs, muszę powiedzieć że się spisałaś ! Chcę już kolejny z Twojej perspektywy, oby szybko zleciało <3
OdpowiedzUsuńraczej pojawi się w poniedziałek, xx - Molly
Usuńszkoda :(
Usuńciekawy i dość smutny rozdział, mam nadzieję że dziewczyny sobie poradzą i wszystko między nimi a chłopakami się ułoży :) Effy trzymam kciuki za Ciebie i Harrego <3
OdpowiedzUsuńDodajcie jutro rozdział, proszę :D
OdpowiedzUsuńW sumie to już dzisiaj, haha
UsuńTAK ! Przyłączam się, dodajcie dzisiaj nowy :)
Usuńpopieram <3
Usuńi ja ;)
Usuńme too, xx ^^
Usuńi ja <3! :D
Usuńja też - Agata :)
Usuńpogadam później z Effy i może dodamy dzisiaj rozdział, ale nic nie obiecuje, xx - Molly
UsuńChciałabym cię zachęcić do przeczytania mojego nowego opowiadania. Mam nadzieje, ze wpadniesz, przeczytasz, skomentujesz i zostaniesz na dłużej. To bardzo dla mnie ważna.
OdpowiedzUsuńZ góry dziękuję <3
me-onedirection-and-my-sister.blogspot.com
świetny :D Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. To jednak w poniedziałek ?
OdpowiedzUsuńsmutny rozdział ale i tak świetnie napisany :) Effs, pozazdrościć talentu <3
OdpowiedzUsuńPROSIMY WSTAWCIE NOWY ! :)
OdpowiedzUsuń