piątek, 22 marca 2013

Rozdział 23

muzyka


Effy

- Nie płacz – szepnął do mnie Robert, który trzymał mnie za rękę,
25 kwietnia. Tę datę zapamiętamy już do końca. To właśnie dwa dni temu, Sophie popełniła samobójstwo. Dla każdego z nas to wielka tragedia. Nie wiem nawet jakimi słowami mam opisać to co teraz czuję. Pewna jestem tylko bezradności, bezsilności i cholernej złości i nienawiści do samej siebie. Gdybym nie olała mojej przyjaciółki to teraz przytulałabym się do niej, zamiast stała nad jej trumną. To jedno z najtrudniejszych i najsmutniejszych wydarzeń w moim życiu. Po moim policzku spłynęła kolejna fala łez. Jak mam teraz żyć? Jak mam się pozbierać? Nie wyobrażam sobie tego wszystkiego bez Sophie. Była moją najlepszą przyjaciółką, siostrą. Od zawsze na zawsze. Tak miało być. Nikt nie może uwierzyć, że ta idealna, uśmiechnięta i zawsze miła Soph nie żyje. Ciężko znoszę jakiekolwiek rozstania. Tęsknie już po dniu, tygodniu. Rozłąka na miesiąc to dla mnie męka. Ale co mam powiedzieć o osobie, której już nie ma? Z którą nigdy nie będę płakać, śmiać się, żartować, kłócić, z którą nie będę mogła pisać, rozmawiać przez telefon? Nie umiem sobie tego po prostu wyobrazić. Najgorsze jest to, że od środka, z każdą chwilą coraz bardziej zżera mnie poczucie winy. Wiele razy chciałam dowiedzieć się, co Sophie naprawdę jest. Zauważałam to, ale wszyscy mówili mi, że dramatyzuję, jak zawsze. Czułam, że coś jest nie tak i zamiast zmusić ją by coś powiedziała wolałam pieprzyć się z Harrym. Ale dlaczego sama nie zwróciła się z pomocą do mnie i Molly? W końcu byłyśmy przyjaciółkami. Mogłyśmy sobie ufać. Pomogłybyśmy jej. W mojej głowie krążyło tysiące myśli.
- Effy – wskazał dłonią Harry,
Stałam z moimi wszystkimi przyjaciółmi w jednej grupie. Z mojej lewej strony miałam Roberta, a z prawej – Harrego. Obok mnie stała też Molly. Powoli podchodziłam do wielkiej dziury. Stanęłam nad nią i poczułam na policzkach zimne łzy. Wzięłam głęboki oddech i spojrzałam się w dół. Leżała tam czarna, drewniana trumna. Nade mną stał ksiądz, a za nim najbliższa rodzina Sophie oraz nasi przyjaciele. Zza ramienia spostrzegłam Alexa z dziadkami Sophie. Nawet nie chcę sobie wyobrażać co oni muszą teraz przeżywać .Niedaleko od nich stał ojciec Soph. Jej mama nie jest w stanie się na tyle pozbierać, by iść na pogrzeb własnej córki. Ich rodzina się rozpada, i to właśnie było głównym powodem śmierci mojej przyjaciółki.
- Boże – szepnęłam – Dlaczego to zrobiłaś? Miałaś mnie, Molly, Nialla. On cię kocha. Wszyscy cię kochamy. Nie wyobrażam sobie bez ciebie życia. Tęsknię za tobą. Za twoimi radami, za twoim śmiechem, za sposobem w jaki zarzucałaś włosami. Kocham cię i nigdy o tobie nie zapomnę – schyliłam się i na trumnę mojej przyjaciółki rzuciłam różę owiniętą w czarną koronkę.
Po tym jak pogrzeb się zakończył wraz z Molly udałyśmy się do moich rodziców i jej mamy, którzy razem stali na obrzeżach cmentarza.
- Jak się trzymasz kochanie? – przytuliła Molly jej mama,
- A jak mam się trzymać? – pociągnęła nosem brunetka – Jest ciężko…
- Taka tragedia – westchnęła moja mama,
- Aż trudno uwierzyć, że ta dziewczyna, która odkąd pamiętam przychodziła do nas na nocowania… jej już po prostu nie ma – dodał mój tata,
- Wracacie z nami? – zapytała się z troską moja mama,
- Nie, my, wszyscy przyjaciele Soph, musimy teraz być razem – odpowiedziałam,
Odeszłyśmy od naszych rodziców. Mijałyśmy rodzinę Lee. Jej ciotki, wujków, kuzynów i kuzynki. Znałyśmy ich wszystkich. Jednak najgorszym widokiem był widok płaczącego Alexa. Nie miałyśmy nawet siły by do niego podejść, bo same nie widziałybyśmy co powiedzieć.
- Źle wyglądasz – szepnęła do mnie moja przyjaciółka,
Byłam blada, niewyspana i głodna. Od dawna nic nie jadłam, a ostatnie dwie noce spędziłam płacząc w poduszkę. Moja cera była poszarzała, pod oczami miałam sińce, a policzki były mokre od łez.
- Nawet najgorszemu wrogowi nie życzę bycia na pogrzebie najlepszej przyjaciółki, która popełniła samobójstwo – powiedziałam cicho,
Doszłyśmy do reszty i całą grupą ruszyliśmy do małego baru – restauracji oddalonego od tego cmentarza jakieś 20 minut drogi. To tam chcieliśmy usiąść i powspominać naszą przyjaciółkę. To było jedno z jej ulubionych miejsc w Londynie. Molly, Niall, Harry, Zayn, Louis, Liam, Eleanor, Danielle, Darren, Amber, Robert, Kate, Melanie, Naomi, Jay i ja. Wszyscy przyjaciele Sophie. Dla każdego z nas to niewyobrażalnie trudny czas. Nie wiem jak to teraz będzie. Jestem w takim szoku i bólu, że nie umiem poczuć nic, nic sensownego. Szliśmy w ciszy. Każdy pewnie rozmyślał jak wspaniała była Sophie, co mógł zrobić by nie dopuścić do jej śmierci. To najgorsze uczucie na świecie. Gdy dotarliśmy do restauracji, zajęliśmy miejsca, w rogu przy oknie. Musieliśmy złączyć dwa duże stoliki. Siedziałam obok Roberta i Molly. Każdy zmówił coś niewielkiego do jedzenia.
- Ja poproszę tylko wodę – zwróciłam się do kelnerki,
- Zjedz coś – nakłaniał mnie Harry,
- Nie. Nie mam ochoty,
Chwilę później zapadła cisza. Przez brak jednej osoby atmosfera zmienia się diametralnie. Chciałam by ktoś coś powiedział, bo jeżeli ta cisza dłużej potrwa to zaraz znowu się rozpłaczę.
- Wiecie co jest najgorsze? – wyszeptał Niall – To, że jej się podobałem. Miałem szanse… a ja ją kochałem. Od samego początku, gdy Liam chciał się z nią spotykać. Tak bardzo ją kochałem. Każde powitanie było takie cudowne. Gdy mogłem się w nią wtulić, pocałować ją w policzek. Kochałem w niej wszystko. Uśmiech, oczy, włosy, styl bycia, głos. Powiedzcie mi, że to chory sen, ja chcę się już z niego obudzić – po policzkach Nialla zaczęły spływać łzy, chłopak schował głowę w dłonie i próbował się uspokoić głęboko oddychając,
- Dla każdego z nas to jest trudne – Molly złapała Irlandczyka za rękę,
- To wszystko moja wina! – wybuchłam płaczem
- Cicho… - Robert przytulił mnie i kołysząc próbował uspokoić,
Mój przyjaciel jest dla mnie teraz bardzo dobry. Taki o jakim marzyłam. Jest miły i opiekuńczy, troszczy się o mnie. Niestety szkoda, że w wyniku takich okoliczności.
- Słyszałam tamtą rozmowę. Czułam, że z Sophie coś nie tak. Miliony razy próbowałam z nią rozmawiać. Chciałam się dowiedzieć co z nią. Chciałam pomóc… ale za każdym razem ona mnie zwodziła a ja się poddawałam. Nie miałam pojęcia co się u niej dzieje. Nie miałam pojęcia, że nienawidzi samej siebie, że chce umrzeć, że jej rodzina się rozpada, że w jej domu panuje piekło. Jak zupełnie obca osoba. Przecież byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami, zawsze i na zawsze razem. Ciągle to powtarzała. Dlaczego nic nie powiedziała? Dlaczego ja nic nie zrobiłam?
- Przestań się obwiniać – wyszeptała Molly – Nikt z nas nawet nie domyślał się, że dzieje się coś niedobrego,
- Nie zrobiłaś nic złego. Troszczyłaś się o nią do samego końca. To ona tak wybrała. Może ciężko było jej się otworzyć i zwierzyć z takich problemów. W środku nienawidziła siebie najbardziej na świecie. Myślicie, że to łatwe pogrążać się przy przyjaciołach? Pokazywać, że czuje się zerem, że jej życie się rozpada? Było jej trudno… ale najważniejsze, że już nie cierpi – westchnął Harry – Nie, sam nie wiem co mówię, po prostu próbuję ją zrozumieć,
Zamknęłam na chwilę oczy. Wszystko zwaliło się w jednym momencie. Dorastanie to najgorszy etap w życiu każdego. Wszyscy mamy wtedy swoje tragedie, czy te małe, czy ogromne. Jesteśmy jeszcze tacy słabi, krusi, nieodporni na ból, przeciwności losu. Wszystko się pieprzy. Chciałabym zniknąć, lub zasnąć i obudzić się, gdy już będzie dobrze. Chciałabym poukładać wszystkie moje sprawy, pogodzić się ze śmiercią Soph, przemyśleć co jest między mną i Robertem, a co między mną a Harrym, poukładać relacje z rodzicami, zasypiać i budzić się z pewnością, stabilnością. Po prostu niech te złe chwile znikną.
- Nie wierzę, że jej nie ma. To po prostu niemożliwe. To wszystko jest takie chore – przerwał ciszę Jay,
Tak naprawdę to każdy powtarzał to samo już od dwóch dni. Nikt nie wie, co powiedzieć, nikt nie wie, co dalej mamy robić. Nie wyobrażamy sobie tego wszystkiego bez niej. Nadal trudno nam w to uwierzyć. Jestem już zmęczona od łez, chwilami wydaje mi się, że to tylko wyobrażenie, zły sen, ale potem wzdycham i zdaję sobie sprawę, że to wszystko jest naprawdę, że muszę to przeżyć. Najgorsze, że ta historia jest prawdziwa, że musimy przejść przez to piekło.
- Pamiętam, że jeszcze jakiś czas temu tutaj byliśmy. Siedzieliśmy przy tamtym stoliku – wskazał palcem Niall – Ja jak zwykle nawijałem, ona tylko się uśmiechała, była jakaś nieobecna. Nie zwróciłem na to uwagi. Wydawało mi się, że to tylko zły humor. Nawet przez myśl mi nie przyszło, że po miesiącu będę siedział w tym samym miejscu, po jej pogrzebie,
- Wszyscy znają rozwiązanie gdy jest już za późno. Takie jest życie – powiedziała smutnym głosem Eleanor,
- Ona nie zasłużyła na taki los. Była taka dobra, to nie powinno jej spotkać – pokiwał głową Liam,
Jeszcze przez jakiś czas siedzieliśmy w tej beznadziejnej atmosferze, co jakiś czas, wtrącając coś o Sophie. Za oknem zrobiło się już ciemno. Padał deszcz. Pogoda pasowała do naszego nastroju. Na pogrzebie było wręcz na odwrót. Ciepło, słonecznie, bezchmurnie, wiał lekki wiatr. W taką pogodę każdy powinien nabierać chęci do życia, do zmian, a nie stać na cmentarzu i płakać nad losem osiemnastoletniej dziewczyny, która postanowiła zakończyć swoje życie.
- Chyba czas już się zbierać. Odprowadzę cię – zwrócił się do mnie Robert, kątem oka zwróciłam uwagę, że Harry cicho westchnął
Na szczęście przynajmniej dzisiaj odpuścili sobie kłótnie i głupie docinki.
- Może was podwiozę? Nie zmokniecie – zaproponował Styles,
- Poradzimy sobie – delikatnie uśmiechnął się Robert,
Żegnałam się z każdym po kolei. Przytulaliśmy się, dawaliśmy sobie buziaka w policzek. Każdy mówił mi, żebym się trzymała, że musimy przez to przejść. Cieszę się, że mam takich przyjaciół. Ostatnią osobą, z którą miałam się pożegnać był Harry,
- Jutro się spotkamy. Będę z tobą. Potrzebujesz wsparcia, zaufaj mi, chcę się tobą zaopiekować – powiedział mi na ucho, ja tylko przytuliłam go,
Wyszłam z Robertem na zewnątrz i od razu uderzyła mnie fala zimnego i wilgotnego powietrza. Miałam na sobie tylko koronkową, czarną sukienkę. Mój przyjaciel zdjął z siebie kurtkę i założył mi ją na ramiona.
- Dzięki – powiedziałam cicho,
Do mojego domu było dość daleko, ale taki spacer dobrze nam zrobi. Mimo tego, że jest cholernie zimno, leje jak z cebra. Przynajmniej teraz nie będzie widać łez. Już po kilku minutach byliśmy cali mokrzy. Moje usta zaczęły drżeć, ponieważ całkowicie przemokłam. Szliśmy w ciszy. To takie dziwne. Robert jest teraz dla mnie taki dobry, miły i opiekuńczy, zupełnie jak nie on. Na ulicach były pustki. Westchnęłam i zapytałam się mojego przyjaciela o coś, co dręczyło mnie przez ostatnie dni:
- Uważasz, że to co zrobiła to tchórzostwo czy odwaga? – spojrzałam mu prosto w oczy,
- Kochałem Sophie jak siostrę, mimo, że tego nie okazywałem. Jest mi bardzo ciężko, ale dla mnie to tchórzostwo. Poddała się. Powinna walczyć, walczyć do końca, bo jej problemy były do rozwiązania. Każde problemy są do rozwiązania. Trzeba tylko znaleźć sposób, a jeżeli to mało możliwe to naszą jedyną nadzieją jest czas. Przecież wszystko by się w końcu ułożyło….
- A według mnie postąpiła odważnie. Kto by pomyślał, że taka delikatna Sophie potrafiła tak bardzo się ranić, potrafiła się zabić. Nie każdy miałby na tyle odwagi. Większość z nas nie miałaby jej. Też chciałabym to wszystko cofnąć, chciałabym by się wtedy nie poddała, ale to co zrobiła było bardzo odważne. Postanowiła to zakończyć, zbyt długo była twarda, zbyt długo udawała. To wszystko się w niej kumulowało. Przestała zwracać jakąkolwiek uwagę na najważniejsze wartości, wiesz, przyjaźń, zaufanie, prawda. Nie była już sobą. W ogóle nie doceniała czegoś takiego jak życie, uważała, że jest tak beznadziejna, że jej życie nie jest nic warte. Podjęła ostateczną decyzję – pociągnęłam nosem – Nawet nie chcę sobie wyobrażać, co czuła gdy stała na krawędzi i gdy wiedziała, że to już koniec, że to jej ostatnie sekundy. Gdy wszyscy chcieliśmy ją powstrzymać,
Robert złapał mnie w pasie i mocno przytulił. Staliśmy na środku ulicy, cali mokrzy. Dlaczego to wszystko musiało tak się potoczyć? To niesprawiedliwe. Nie wyobrażam sobie teraz nic. Wszystko po prostu straciło sens.
- Ona nie chciałaby, żebyś płakała – pocałował mnie w mokre włosy,
- Obiecaj mi, że ty mnie nigdy nie zostawisz – wtuliłam się w niego mocniej,
- Obiecuję. Będę zawsze – uśmiechnął się – Tak jak Molly i reszta,
- Sophie też miała być na zawsze – westchnęłam,
- Razem damy radę – złapał mnie za rękę i ruszyliśmy dalej,
Tę część drogi szliśmy już w zupełnej ciszy. Oboje byliśmy pogrążeni we własnych myślach. Słychać było tylko nasze kroki, ciężkie oddechy i chlust kropel deszczu. Po tak okropnym dniu to działało nawet kojąco. Niech to wszystko minie. Niech coś zacznie wychodzić, niech wszystko się ułoży. Po prostu niech już będzie dobrze.






co sądzicie o zachowaniu Roberta? czy pomiędzy nim a Effy, przez zmianę jego zachowania? a co z Harrym? piszcie w komentarzach co sądzicie o rozdziale? do końca bloga zostało jeszcze 5 rozdziałów. chcemy go zakończyć z jak największą liczbą obserwowanych, więc jeśli jeszcze nas nie obserwujecie - zróbcie to.
przypominamy, o nowym opowiadaniu z przygodami Alexis oraz Amandy - life is a trap

64 komentarze:

  1. Nie mogę w to uwierzyć. Czytając ten rozdział czułam się jakbym była ta razem z nimi. Brak Sophie...To jest straszne po prostu.. Ale to nie zmienia faktu, że rozdział jak zwykle super. <3

    Mam pytanie do Effy i Roberta oraz Harrego.
    Harry : Czy czujesz coś do Effy ?
    Effy : Chciałabyś byś z Harrym czy raczej Robertem ? Do którego czujesz miłość ?
    Robert : Czujesz coś do Effy ? Coś więcej niż przyjaźń ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Harry: tak, jest dla mnie ważna, bardzo mi na niej zależy i do samego początku mi się podobała,
      Effy: to bardzo trudne, bo mam teraz mętlik w głowie. nie wiem, z oboma chciałam się tylko przyjaźnić, a wyszło inaczej, nasze relacje są za bardzo skomplikowane,
      Robert: sam nie wiem, raz tak, raz nie, ale to trwa zbyt długo i mimo, że ciągle się kłócimy to chyba pomiędzy nami jest ta chemia i wydaje mi się, że jednak chciałbym czegoś więcej niż przyjaźni.

      Usuń
    2. Harry : masz zamiar zrobić drugi krok ( bo pierwszy już zrobiliście :), nie powinno to być w takiej kolejności, ale cóż ;) ) ?
      Effy : rozumiem cię, jednak w końcu będziesz musiała o tym z nimi porozmawiać, bo oby trzymasz w niepewności.
      Robert : zaczniesz jakoś działać w tym kierunku ? żeby was do siebie zbliżyć ? co myślisz o Harrym ?

      Usuń
    3. Harry: nie wiem, ona i tak wie, że mi na niej zależy...
      Effy: wiem (to będzie w następnych rozdziałach)
      Robert: spróbuję. Harry mnie wkurza, bo myśli, że jak jest sławny i bogaty to jest lepszy. przyjaźniłem się z Effy przed jego pojawieniem się, a on wszystko skomplikował

      Usuń
  2. No i znowu płaczę ! Nie mogę uwierzyć, że Soph już nie ma : c Będzie mi jej brakowało <3 Szkoda mi Nialla, Effy i Molly, ale i całej reszty <3 Biedni<3 Rozdział jest znakomity!

    OdpowiedzUsuń
  3. ryczę kurwaa znowu .
    rozdział wspaniały *_*
    serio, serio ;*
    Masz talent ^^
    Hazzza <3
    czekam nn ;)
    Całujee Lolaa ; ***

    OdpowiedzUsuń
  4. piekny rozdział.. wiadome ze nigdy nie wszystko bedzie sie konczylo happy endem...

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialny rozdział ;) Wciągam się coraz bardziej w tego bloga. mam pytanie. Kiedy kolejny rozdział ? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hmm, jakoś na początku przyszłego tygodnia. to zależy od was i ilości komentarzy, a z powodu, że to mój rozdział, to pewnie będzie ich mało :( x - effy

      Usuń
    2. nieprawda, Effy nie zgadzam się z Tobą. Jesteś wspaniała :) nawet nie wiesz jak ja wyczekuje rozdziałów z Twojej perspektywy <3 Podziwiam Twoją wyobraźnie, Twój talent, pomysłowość, uczucie z jakim piszesz, niesamowicie opisane uczucia i przeróżne sytuacje, krótko mówiąc jesteś dobra w tym co robisz ^^ jesteś moim mistrzem ! <3 - Agata

      Usuń
    3. bardzo dziękuję xx - effy

      Usuń
  6. Rozdział jest taki smutny ;< Szkoda Sop
    Muszę cię pochwalić nie wiem jak dla ciebie ale pisanie właśnie takich rozdziałów jest trudne ..Ty dałaś sobie radę ta końcówka " uważasz , że była tchórzem czy była po porstu odważna " to było piękne takie oj no ...
    Myślę , że między Robertem a Effy coś się święci.Może to tylko moje domyśly Harry mówi , że chcę się nią zająć ale ja sądzę że ona już ma opiekuna Roberta.Co ja pisze ?! Mam jeszcze kilka teori ale się z nimi nie podziele bo są głupie
    ;<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z chęcią ich wysłuchamy. lubimy wasze teorie, bo one czasem dają nam nowe pomysły, także, śmiało :) - effy

      Usuń
  7. Zauwazyliscie, ze w kazdym opowiadaniu dziewczyn to Nialler traci swoja milosc? Bardzo fajny rozdzial, choc smutny :-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiemy tak jakoś wyszło, na początku nie chciałyśmy go ranić bo bardzo go kochamy ale tak po prostu musiało być, xx - Molly

      Usuń
    2. w następnym blogu niall będzie szczęśliwy, obiecujemy! ♥ - effy

      Usuń
  8. Rozdział smutny, szkoda mi Effy i pozostałych ;c. Mam nadzieję, że wszystko ułoży się pomyślnie.

    OdpowiedzUsuń
  9. o matko tak szkoda mi ich i wgl że Sophie sie zabiła straszne mam nadzieje ze Effy bedzie z HArrym a z czuyjej perspektywy jest kolejny rozdział?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. super, cieszę się :) Effy, świetny rozdział *.*

      Usuń
  10. rozdział jest świetnie napisany :) kurczę, no nie wiem co mogłabym napisać. Effy jesteś cudowna <3 to jak piszesz... to jak odtwarzasz dla nas czytelniczek, ten nastrój... niesamowicie. Nie będę pisała komplementów ani nic z tych rzeczy, bo chyba wszystko wiadomo po przeczytaniu rozdziału z Twojej perspektywy <3
    Pozdrawiam i czekam na następny, - Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam, pytania :
      Robert : Od pewnego czasu stosunki Twoje i Effy się skomplikowały, myślisz że te obecne trudne chwile zbliżą was do siebie ? Jak sobie to wszystko wyobrażasz ? Jakie będą tego skutki ?
      Effy : Nie chce Ciebie osądzać, nie mam takiego zamiaru i nie chciałabym cię obrazić, ale czy ty unikasz i zbywasz Harrego ? Czy to przez wydarzenie które miało miejsce ostatnio między wami ? Pytam z czystej ciekawości :) Zapomniałabym, jak się trzymasz po stracie przyjaciółki ?
      Harry : Jesteś zazdrosny o Roberta ? Bo jakby nie było to właśnie on pociesza F i spędza z nią czas.

      <3 - Agata

      Usuń
    2. Robert: Effy potrzebuje teraz wsparcia i opieki. śmierć Sophie wszystko zmieniła. otworzyła mi oczy na pewne zachowania, trochę dojrzałem. będę wspierać F. nie wiem jakie będą tego skutki, bo tak naprawdę się nie zastanawiałem, ale moglibyśmy spróbować czegoś wiecęj,
      Effy: źle się czuję z tym co zrobiliśmy, bo poszliśmy za daleko. muszę sobie to wszystko poukładać, kim on dla mnie jest i czy coś do niego czuję. może i go unikam, ale to samo tak wychodzi, po prostu czasem nie umiem inaczej.
      jest mi bardzo ciężko, nadal jestem w szoku i nie potrafię zaakceptować faktu, że Sophie już z nami nie ma...
      Harry: szczerze powiedziawszy to za nim nie przepadam. on wszystko psuje i przynosi same kłopoty, nie wierzę w jego nagłą zmianę. to ja byłem przez ten cały czas dla Effy, a on teraz nagle udaje idealnego przyjaciela i wpycha się między nas.

      Usuń
  11. cudowny, co tu dużo pisać ? uwielbiam rozdziały z Twojej perspektywy :) kurczę, no nie mogę się przyzwyczaić do braku Soph, biedne dziewczyny, biedny Niall. Ten to ma pecha...
    Czekam na kolejny, kiedy przewidujecie ? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jakoś na początku przyszłego tygodnia. to zależy od was i ilości komentarzy, a z powodu, że to mój rozdział, to pewnie będzie ich mało x - effy

      Usuń
  12. świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny ! Effs, kocham Cię normalnie za ten rozdział ! <3
    Julia.

    OdpowiedzUsuń
  13. Moim zdaniem bardzo uczuciowy rozdział. Szkoda mi ich wszystkich, bo stracili Sophie, przez jej brak chęci do życia. Ogólnie moim zdaniem to co ona zrobiła to tchórzostwo i tutaj zgadzam się z Robertem.
    Nie oni nie mogą być ze sobą, ani nic, bo także nie wierzę w to, żeby mógł się zmienić tylko przez jedno wydarzenie.
    Szkoda, że do końca już tylko 5 rozdziałów ;c ale zaraz po tym zaczynacie nowego bloga więc tym się pocieszę xd
    Czekam na 23 rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  14. znowu się poryczałam :) ale rozdział na prawdę świetny :**

    Effy trzymam kciuki za ciebie i Harrego :D

    OdpowiedzUsuń
  15. boże no niesamowity :)
    Nie, nie, Effs nie może być z Robertem, lubię go, ale jednak... Effy jest przeznaczona Harremu xd <3
    Czekam na 23 rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  16. nie no cudowny <3 F masz ten talent, nie da się zaprzeczyć.
    Boże, ja normalnie żyję historią dziewczyn :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Robertowi mówimy nie ;p Nie no, zrobisz jak zechcesz, ale do niej pasuje bardziej Harry! ;) A rozdział ogólnie wspaniały, choć smutny. czekam na następny ^^

    OdpowiedzUsuń
  18. Niesamowity, jak każdy ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. szkoda, że nie długo koniec. Wciągnęłam się w tego bloga ;c

    OdpowiedzUsuń
  20. Czekam na rozdział z perspektywy Molly :D

    OdpowiedzUsuń
  21. kurde, no jest im ciężko. to, że Soph nie żyje, pogrzeb i wgl.
    masakra.
    dobrze, że Robert chce wesprzeć Effy. no, ale, że dopiero teraz się obudził ?
    jakoś dziwnie, że teraz zaczął sie nią bardziej przejmować.
    ona i Molly potrzebują dużo wsparcia. mama nadzieję, że przez to wszystko Molly i Zayn się pogodzą, a z Harry'm i Effy będzie już tylko lepiej.
    Alex :)
    (sorry, że z anonima)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ale świetny *.* po prostu uwielbiam tego bloga :3
    czekam na next ;>

    OdpowiedzUsuń
  23. Dacie rade dodać rozdział do poniedziałku? : >

    OdpowiedzUsuń
  24. Świetna robota Effs *.* Uroniłam niejedną łzę :) Tak strasznie brakuje mi Sophie : c
    -Julka

    OdpowiedzUsuń
  25. N prawdę nie mogę się doczekać kolejnych ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Jesteście na prawdę utalentowane ;)
    Tęsknie za Soph. <3

    OdpowiedzUsuń
  27. Czuje się jak bym czytała dobrą książkę ;)

    Polecam na te "gorące" wiosenne wieczory ;]
    - Emilia.

    OdpowiedzUsuń
  28. Czytałam wasz poprzedni blog, teraz ten i nie mogę się nadziwić :D GENIUSZ. !

    Tęsknie za Zaynem .

    OdpowiedzUsuń
  29. Potraficie podtrzymać emocje. To jest na prawdę dobry blog, tak jak poprzedni. Nie zdziwię się jak nie długo będzie można dostać wasze książki w księgarni ;) Ah. Fajnie by było. papierowa wersja tego opowiadania. :D Marzenia. No, ale powrócę do tematu. Genialny ;]

    OdpowiedzUsuń
  30. Ona powinna być z Harrym ! XD

    OdpowiedzUsuń
  31. Czuje te wszystkie emocje, które przekazujecie w opowiadaniu ;) Łza kręci się w oku.

    OdpowiedzUsuń
  32. czy jutro uda wam się wstawić nowy rozdział ? :) Effs, muszę powiedzieć że się spisałaś ! Chcę już kolejny z Twojej perspektywy, oby szybko zleciało <3

    OdpowiedzUsuń
  33. ciekawy i dość smutny rozdział, mam nadzieję że dziewczyny sobie poradzą i wszystko między nimi a chłopakami się ułoży :) Effy trzymam kciuki za Ciebie i Harrego <3

    OdpowiedzUsuń
  34. Dodajcie jutro rozdział, proszę :D

    OdpowiedzUsuń
  35. Chciałabym cię zachęcić do przeczytania mojego nowego opowiadania. Mam nadzieje, ze wpadniesz, przeczytasz, skomentujesz i zostaniesz na dłużej. To bardzo dla mnie ważna.
    Z góry dziękuję <3
    me-onedirection-and-my-sister.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  36. świetny :D Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. To jednak w poniedziałek ?

    OdpowiedzUsuń
  37. smutny rozdział ale i tak świetnie napisany :) Effs, pozazdrościć talentu <3

    OdpowiedzUsuń
  38. PROSIMY WSTAWCIE NOWY ! :)

    OdpowiedzUsuń